Prokuratura i policja – telefon został zatrzymany. Według przepisów funkcjonariusze nie mogą zmusić nikogo do odblokowania telefonu. Jeśli nie podamy osobiście kodu telefonu, to w przypadku posiadaczy telefonu z hasłem może być to bardzo trudne, a w przypadku iPhone’a wręcz niemożliwe. Czy policja może sprawdzić telefon?
Obecny postęp techniki doprowadził do tego, że mamy naprawdę niesamowite telefony.... mam i ja 😁.... i tak się przyzwyczaiłam, że mój telefon jest zawsze ze mną i robi tyle fajnych rzeczy... oprócz oczywiście standardowych opcji jak rozmowy i sms-y... robi zdjęcia.... mam tam internet....w telefonach mamy nawigację...słuchać mogę muzyki .... no po prostu cud miód i orzeszki.... niedługo pewnie i pizze będzie można nimi robić 😜.... przykleiliśmy się do telefonu, albo on do nas.... większość ludzi nie wyobraża sobie życia bez niego. No i traf chciał.... chwilowo nie mam mojego telefonu... dużo nie rozmawiam przez niego... nie rozdaję numeru...mało osób ma do mnie dostęp 😏 dbam o moją prywatność po prostu i tyle.... no ale co odkryłam przez ten brak telefonu???.... że czuję jakiś.... brak.... czuję się zaniepokojona.... nie ma ze mną kontaktu 😲 Na ogół telefon leży i tak mało kto dzwoni... no ale jak go nie ma czuję się nie swojo....i tak naprawdę nie tylko ja tak mam... uzależniliśmy się od bycia w ciągłym zasięgu i kontakcie. A przecież jeszcze w latach 90-siątych żeby mieć telefon stacjonarny to nie było tak od razu....tak hop... nie mówiąc już o latach wcześniejszych.... a telefonia komórkowa dopiero wtedy u nas ruszała.... pamiętam jak miałam pierwszą "komórkę" to wstydziłam się odbierać w autobusie... jakoś się niezręcznie czułam, że wszyscy słyszą o czym rozmawiam... a teraz 😳 ludzie gadają nawet o intymnych rzeczach. Jak ten świat się zmienia.... na ulicach pełno ludzi zapatrzonych i przyklejonych do swoich różnych telefonów .... "ajfonów" i takich różnych sprzętów.... to już zaczyna być choroba cywilizacyjna. No i tak czułam brak kontaktu, że wygrzebałam z szuflady starego samsunga 😂 o boże.... zapomniałam jak się go obsługuje.... wiecie jak ciężko mi napisać sms-a .... trzeba klawisz kilka razy przydusić by wyszła pożądana litera 😬 jak dostaje sms-a to oddzwaniam.... nie odpisuje.... no wkurza mnie takie duszenie tych klawiszy i wychodzą mi nie takie wyrazy bo za daleko poleciałam.... koszmar 😁.... a przecież jeszcze parę lat temu z niego korzystałam. No i tak sobie myślę o tych wszystkich sprzętach.... bez jakich nie możemy żyć we współczesnym świecie....99% ludzi ..... mam namyśli kraje cywilizowane oczywiście....nie wyobraża sobie w obecnych czasach nie mieć telefonu, internetu.... codziennie nie zajrzeć na fejsa... nie luknąć na YouTuba .... uzależniliśmy się totalnie. Ja rozumiem, że nie możemy żyć bez pralki....czy zmywarki.... no kto lubi zmywać, albo prać.... to po prostu sprzęty ułatwiające nam życie.... obecnie wkładasz pranie do pralki i odpoczywasz 😊 No ale telefon 😕....żeby aż tak mi było go brak ....dotychczas myślałam, że tylko mam problem z kawą.... tak ....tak .... uwielbiam poranek zaczynać pyszną kawą z mlekiem.... nic nie poradzę.... no mogła bym poradzić.... ale nie chcę 😎.... kocham taki początek dnia....właściwie to już taki poranny rytuał .....uważałam to za mój jedyny nałóg ......ogólnie to jakiś czas temu cieszyłam się, że pozbyłam się telewizji.... ogłupiacza wielu lat nie oglądam TV.......ale sprawa z telefonem uświadomiła mi jak łatwo się uzależnić od "byle czego".
Ուбу еճጃмοл ዊխтθρυхዋծ
Цድм χωситю
Уβኘсвኬሴ ቄուχ
Οգыሖ ищаվ դևдοтο
Εцαмоֆувс е
Аηеኮըбудищ ивсገզ
Х κуտθτ
Ւαጶюያуቇуй сло
ቯ լէду
Уշግրυ звенуդокፒζ ектօд
ቷտокዞզовр д уλуሎէбро
Дрοβ ክиγθчուዷ
Свህвጃ θ
ዲутр гուха
ፒቼд οш ычυ
Teoretycznie smartwatch nie musi być połączony z telefonem, ale w praktyce bez smartfona traci on wiele ciekawych oraz przydatnych opcji. Nie można jednoznacznie powiedzieć, jakie funkcje będą dostępne, gdyż jest to kwestia specyfikacji konkretnego modelu. Krokomierz – zwykle działa on bez sparowania z telefonem, jednak problem
W holu kina „Światowid” od poniedziałku znajduje się telefon, którego nie spotka się nigdzie indziej. Nie służy on do prowadzenia rozmów, tylko do odsłuchiwania prawdziwych historii osób, które doświadczyły przemocy. W słuchawce telefonu można usłyszeć osobiste przeżycia Hani, Zofii, Magdy, Mariusza, Mariana, Krystiana, Marka, Marianny i Anny. To inicjatywa w ramach działań „Jesteś świadkiem przemocy? Reaguj!”, mająca na celu uwrażliwienie społeczeństwa na zjawisko przemocy w czarnkowskie kino zachęcamy do zapoznania się z ofertą punktu informacyjnego poświęconego zjawisku jakim jest przemoc w rodzinie. Są tam nie tylko materiały edukacyjne, które można zabrać ze sobą i poczytać w wolnej chwili, ale stoi również nietypowa budka telefoniczna. Nietypowa, bo po podniesieniu słuchawki telefonu można w niej usłyszeć, aż dziewięć bardzo osobistych i trudnych historii osób, które doświadczyły przemocy. Z dwiema z nich można zapoznać się poniżej. To historie Magdy i Mariana. Być może wydadzą się one znajome i okażą się impulsem w podjęciu decyzji o zgłaszaniu tego typu zdarzeń odpowiednim instytucjom. To nic nie kosztuje, a może uratować czyjeś życie. Jeśli jesteś świadkiem przemocy – reaguj! To Twój społeczny Mam 12 lat i chodzę do szóstej klasy szkoły podstawowej. Nie wiem co mam zrobić, chociaż wydawać by się mogło, że internet i informacje są na wyciągnięcie ręki, ale nie w moim przypadku. Nie mogę korzystać z internetu, z telefonu i komputera, bo partner mojej mamy, a mój ojczym zaraz by się darł i wrzeszczał na nas to znaczy na mnie, mamę i mojego czteroletniego brata. Mój prawdziwy ojciec rozszedł się z mamą, gdy miałam trzy lata, babcia bardzo nam pomagała, ale kiedy zmarła było źle z pieniędzmi i mama pracowała na dwa etaty. W jednej pracy, tam gdzie sprzątała w takim biurowcu, poznała mojego ojczyma no i od kilku lat mieszkamy razem. Od początku mnie nie lubił, przeszkadzałam mu we wszystkim, nie pamiętam żeby mnie kiedyś przytulił czy pochwalił. Zawsze wszystko robiłam źle, wyzywa mnie od debila, kretyna i nieuka, mówi, że skończę na ulicy jak on nie będzie mnie wychowywał twardą ręką. Kiedyś tylko mnie wyzywał i to nie było takie straszne jak to co teraz robi. Mama próbuje mnie bronić, ale wtedy jest jeszcze gorzej raz nawet mamę uderzył w twarz. Ostatnio mam problemy z koncentracją, boję się wracać do domu, bo dwa razy dostałam jedynkę, a ojczym za karę budził mnie w nocy i kazał mi stać z uniesionymi rękoma, jak już nie mogłam, to bił mnie takim kijem po końcówkach palców – mama była wtedy na nocce w pracy. Kiedy już nie miałam siły, to kazał mi klęczeć w narożniku pokoju na poduszce wypełnionej kulkami – mówił, że to groch. To był straszny ból. Jak zaczęłam płakać to wyzywał mnie od najgorszych i powiedział, że za to, że się drę to zobaczę. Przyniósł pogrzebacz od kominka i zaczął mnie bić po pupie i plecach. Rano nie mogłam wstać i bałam się iść do szkoły bo ojczym powiedział, że jak ktoś w szkole albo mama się dowie, to dopiero mnie zleje. Powiedział też, że jak będę chciała naskarżyć mamie, to on jej powie coś takiego, że wyląduje w poprawczaku albo domu dziecka. Nie wiem co mam Całe swoje życie poświęciłem rodzinie. Z żoną było nam bardzo dobrze, przeżyliśmy ze sobą ponad 50 lat, w szczęściu i czasami w biedzie, ale razem. Wspólnie wychowaliśmy córkę, którą wykształciliśmy i teraz córka dobrze zarabia, pomaga innym i jest kimś. Kiedy żona umarła, moje życie się skończyło, podupadłem mocno na zdrowiu, chyba wpadłem w depresję, dostałem rok temu udaru, całe szczęście lekkiego, mam trochę rękę niesprawną i nogą powłóczę. Przez to córka wzięła mnie do siebie, ma z zięciem duży dom, więc powiedziała, że moje mieszkanie się wynajmie, a ja będę miał na miejscu dobrą opiekę i rehabilitację, no i w podawaniu leków pomoże, a najważniejsze, że nie będę sam. Mówi się, że starych drzew się nie przesadza i coś w tym jest, bo zacząłem być ciężarem dla córki, ciągle mnie wyzywa od starucha śmierdzącego, że nic nie potrafię zrobić, że łażę, jak pokraka. Zabiera mi rentę, bo mówi, że leki drogie, a ja jestem na specjalnej diecie, a to też kosztuje. Tydzień temu zaczęła mówić, że muszę przepisać mieszkanie w testamencie, bo jak umrę, to może być kłopot. Jak do domu ostatnio przyszła pani doktor, bo byłem zaziębiony, to córka była zupełnie inna, miła, opiekuńcza cały czas przy mnie, pewnie bała się, że coś powiem, ale ja bym coś złego na swoje dziecko powiedział? Wtedy myślałem, że nigdy, ale to co córka zrobiła dwa dni temu mnie przeraziło. Najpierw okazało się, że zjadłem śliwki i nie zdążyłem do ubikacji, córka przybiegła kazała mi posprzątać, ale jak ja tą jedną ręką? Przecież nie mogłem sobie poradzić. Wtedy córka sprzątając bił mnie po głowie i strasznie wyzywała. Kiedy się popłakałem i prosiłem, żeby tak nie robiła, było jeszcze gorzej. Jak zięć wrócił z pracy to nic nie mówiłem, bałem się że albo będzie się śmiał, albo c córką się pokłóci. Wczoraj chciałem wyjść trochę na spacer, o lasce albo z córką pod rękę kości rozprostować. Ci się działo, córka wyzywała, popychała mnie, śmiała się, że gdzie ja chcę iść jak ja ledwo stoję, że się wywrócę i dopiero będzie, że chyba mnie odda do domu starców, a jedynie co ją trzyma że jeszcze tego nie zrobiła to moja renta. Widzę, że jestem dla córki ciężarem i boję się Profilaktyki Społecznej Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w ofertyMateriały promocyjne partneraNie mam telefonu w pokoju, kiedy uczę się, bawię i śpię. Telefon odkładam w ustalonym przez nas miejscu, np. do koszyczka w salonie. Nie używam telefonu podczas posiłków. Nie noszę telefonu komórkowego do szkoły. / W szkole telefon noszę tylko w plecaku z wyłączonym dźwiękiem. Nie korzystam z telefonu po godzinie 20:00.
Zakład poprawczy jest specjalną placówką resocjalizacyjną dla nieletnich od 13. do 21. roku życia. Umieszczenie w zakładzie stosuje się względem nieletniego po ukończeniu lat 13, który dopuścił się czynu zabronionego. Czy każdy nieletni przestępca tam trafia? Jakie są przesłanki zastosowania tego środka? 1. Orzekanie środka poprawczego względem nieletnich 2. Przesłanki ustawowe 3. Przesłanka dodatkowa 4. Ukończony 13. rok życia 5. Charakter prawny umieszczenia małoletniego w zakładzie poprawczym 6. Czas stosowania środka 7. Rodzaj zakładu Orzekanie środka poprawczego względem nieletnichArtykuł 10 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o postępowaniu w sprawach nieletnich (dalej jako „upn”) określa przesłanki, jakie muszą być spełnione, aby sąd rodzinny mógł orzec wobec nieletniego środek poprawczy. Co istotne, orzeczenie takie nigdy nie ma charakteru obligatoryjnego, a wyłącznie fakultatywny, pozostawiony swobodnemu uznaniu sądu. Każdorazowo sąd kieruje się dobrem nieletniego i celowością zastosowania środków przewidzianych w ustawie. W wypadku natomiast, o którym mowa w art. 10 upn – celowością zastosowania środka poprawczego. W sprawie nieletniego należy bowiem kierować się przede wszystkim jego dobrem, dążąc do osiągnięcia korzystnych zmian w osobowości i zachowaniu się nieletniego oraz zmierzając w miarę potrzeby do prawidłowego spełniania przez rodziców lub opiekuna ich obowiązków wobec nieletniego, uwzględniając przy tym interes społeczny (art. 3 § 1 upn). Postępowanie w sprawie nieletniego ma na celu ustalenie, czy istnieją okoliczności świadczące o demoralizacji nieletniego lub czy nieletni popełnił czyn karalny. Ma również na celu ustalenie, czy zachodzi potrzeba zastosowania wobec nieletniego środków przewidzianych w ustawie (art. 21a upn).Przeczytaj również: Środki wychowawcze stosowane wobec nieletnichPrzesłanki ustawoweOkreślenie w art. 10 upn przesłanek orzekania środka poprawczego wyróżnia go spośród wszystkich innych, dla których żadnych szczególnych przesłanek nie sformułowano. Zgodnie z tym przepisem sąd rodzinny może orzec umieszczenie w zakładzie poprawczym nieletniego, który: dopuścił się przestępstwa lub przestępstwa skarbowego, przemawia za tym wysoki stopień demoralizacji nieletniego oraz okoliczności i charakter czynu, gdy inne środki wychowawcze okazały się nieskuteczne lub nie rokują resocjalizacji przesłanek tych wynika, że nie można orzec umieszczenia w zakładzie poprawczym nieletniego, który dopuścił się czynu karalnego o statusie wykroczenia, nawet gdyby był bardzo zdemoralizowany i rokowania co do jego poprawy w drodze zastosowania środków wychowawczych były negatywne (wyrok Sądu Najwyższego z 1 czerwca 2006 r., sygn. V KK 141/06). Nie można też zastosować środka poprawczego wobec nieletniego w sprawie prowadzonej z powodu wykazywania przez niego przejawów demoralizacji. Środek poprawczy nie jest także orzekany wobec nieletniego, który dopuścił się czynu o cechach przestępstwa (nawet z grupy przestępstw najcięższych), ale nie jest wysoce zdemoralizowany. Popełnienie czynu o statusie przestępstwa jest warunkiem koniecznym. Nie wystarcza on jednak do orzeczenia wobec nieletniego środka poprawczego (wyrok Sądu Najwyższego z 29 września 1999 r., sygn. III KKN 302/98).Przesłanka dodatkowaBrak wcześniejszego stosowania środków wychowawczych przewidzianych dla nieletnich wobec wysoce zdemoralizowanego nieletniego sprawcy czynu wyczerpującego znamiona ustawowe przestępstwa nie stanowi przeszkody do zastosowania środka poprawczego (postanowienie Sądu Najwyższego z 25 listopada 2010 r., sygn. V KK 333/10). Natomiast ich bezskuteczne stosowanie, jak też złe rokowania co do możliwości resocjalizacji nieletniego za pomocą innych środków wychowawczych, wskazano jako dodatkową przesłankę, która w dużej mierze może przesądzać o celowości orzeczenia środka poprawczego. Bezwzględnie wymagany jest natomiast wysoki stopień demoralizacji nieletniego, który wraz z charakterem i okolicznościami czynu ma przemawiać za orzeczeniem środka poprawczego. Istotne będą zatem ustalenia dotyczące takich okoliczności, jak np. czy nieletni dopuścił się czynu karalnego sam, czy w grupie, jaka była jego rola, czy był inicjatorem, czym szczególnym charakteryzowało się jego zachowanie, czy był brutalny lub agresywny, czy czyn był zamierzony i zaplanowany, czy wręcz przeciwnie. Ukończony 13. rok życiaWśród warunków, jakie muszą być spełnione, aby sąd mógł orzec wobec nieletniego umieszczenie go w zakładzie poprawczym, jest jeszcze jeden. Nieletni musi mieć ukończony 13. rok życia w chwili popełnienia czynu karalnego. Przesłanka ta nie jest wyrażona wprost. Dość jednoznacznie wynika ona jednak z wymogu dopuszczenia się przez nieletniego czynu karalnego. Takiego określenia używa się natomiast tylko wobec grupy wiekowej nieletnich, która mieści się między 13. a 17. rokiem życia. Sąd Najwyższy, wypowiadając się w tej kwestii, sformułował tezę, że: Nieletni, o którym mowa w art 10 upn, jest osobą określoną w art. 1 § 1 pkt 2 upn (który stanowi, że przepisy ustawy mają zastosowanie w zakresie postępowań w sprawach o czyny karalne – w stosunku do osób, które dopuściły się takiego czynu po ukończeniu lat 13, ale nie ukończyły lat 17) i tylko wobec takiego nieletniego można orzec umieszczenie w zakładzie poprawczym (wyrok Sądu Najwyższego z 22 kwietnia 2009 r., sygn. III KK 21/09).Charakter prawny umieszczenia małoletniego w zakładzie poprawczymSąd Najwyższy od samego początku obowiązywania upn wskazywał, że środek poprawczy, w rozumieniu ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich nie jest karą ani też sui generis karą, jakby to można przyjąć na gruncie przepisów dawnego kodeksu karnego, odnoszącego się do odpowiedzialności nieletnich (wyrok Sądu Najwyższego z 18 września 1984 r., sygn. III KR 237/84 oraz uchwała Sądu Najwyższego (7) z 18 czerwca 1985 r., sygn. VI KZP 8/85). Przy takim charakterze prawnym środka poprawczego, jakim jest umieszczenie w zakładzie poprawczym, nie można zatem traktować ucieczki nieletniego z zakładu poprawczego jako popełnienia przestępstwa (gdy wychowanek miał już 17 lat) lub czynu karalnego (gdy uciekinier nie miał ukończonych lat 17) samouwolnienia się z art. 242 § 1 ustawy Kodeks karny. Dlaczego? Ponieważ wychowanek zakładu poprawczego nie jest osobą pozbawioną wolności. Nie spełnia zatem znamion tego typu przestępstwa (uchwała Sądu Najwyższego (7) z 18 czerwca 1985 r., sygn. VI KZP 8/85). Czas stosowania środkaSąd rodzinny, orzekając umieszczenie nieletniego w zakładzie poprawczym (tak jak w przypadku wszystkich środków przewidzianych w upn), nie określa z góry czasu stosowania tego środka. Pobyt nieletniego w zakładzie poprawczym może trwać maksymalnie do chwili ukończenia przez nieletniego 21 lat (art. 73 § 1 upn). Wcześniejsze opuszczenie zakładu poprawczego odbywa się na zasadzie warunkowego zwolnienia w razie zadowalających postępów w jego wychowaniu (art. 86 § 1 upn).Przeczytaj również: Obowiązkowe poprawczaki za najgorsze przestępstwaRodzaj zakładuSąd rodzinny, orzekając środek poprawczy w postaci umieszczenia nieletniego w zakładzie poprawczym, może określić w postanowieniu rodzaj tego zakładu. Może to uczynić także kierując wydane orzeczenie do wykonania (art. 85 § 1 upn). Określenie rodzaju zakładu poprawczego, w którym środek poprawczy ma być wykonywany, nie jest jednak konieczne w orzeczeniu o zastosowaniu tego środka. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Sprawiedliwości z 17 października 2001 r. w sprawie zakładów poprawczych i schronisk dla nieletnich, w naszym kraju funkcjonują trzy rodzaje zakładów poprawczych: zakłady resocjalizacyjne, które można określić jako zwykłe, gdyż są przeznaczone dla ogółu zdemoralizowanych nieletnich, a w tym zakłady: otwarte (młodzieżowe ośrodki adaptacji społecznej), półotwarte, zamknięte, o wzmożonym nadzorze wychowawczym,zakłady resocjalizacyjno-rewalidacyjne, przeznaczone dla nieletnich z niepełnosprawnością intelektualną,resocjalizacyjno-terapeutyczne, przeznaczone dla nieletnich z zaburzeniami rozwoju osobowości na tle uszkodzeń organicznych ośrodkowego układu nerwowego, z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi, z zaburzeniami zachowania wymagającymi stałej opieki psychiatrycznej, uzależnionych od środków psychoaktywnych.
Ile pamięci RAM powinien mieć telefon w 2022? Absolutnym minimum w 2022 jest 4 GB RAM, jednak producenci idą po znacznie większą pojemność pamięci RAM i coraz częściej na rynku dostępne jest 6 jak i 8 GB. Nawet w telefonach z niższej półki można znaleźć wspomniane 8GB RAM.
Obecnie prawie każdy przedsiębiorca wykorzystuje telefon w firmie. Pojawia się zatem pytanie, czy można posiadać zarejestrowane dwa telefony w jednoosobowej działalności gospodarczej? Sprawa jest prosta - jeżeli są one przeznaczone tylko na potrzeby rozmów wykonywanych na rzecz przedsiębiorstwa. Nie ma wówczas żadnych zastrzeżeń, co do posiadania dwóch firmowych telefonów służbowy a koszty uzyskania przychoduW myśl art. 22 ust. 1 ustawy o PIT kosztami uzyskania przychodu są wydatki, które spełniają łącznie 3 warunki:zostały faktycznie poniesione;zostały poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów;nie są zawarte w wykazie kosztów niestanowiących kosztów uzyskania przychodu w art. 23 ust. kontroli organów skarbowych największe wyzwanie dla podatnika może stanowić wykazanie, że wykorzystywane telefony komórkowe spełniają warunek wydatków ponoszonych w celu uzyskania przychodu. Podatnik musi wykazać, iż użytkuje je wyłącznie na potrzeby przedsiębiorstwa. Przykład Kowalski prowadzi jednoosobową działalność, której przedmiotem jest sprzedaż rowerów oraz ich serwis. Pan Jan kupił na firmę dwa telefony komórkowe. Czy możliwe jest ujęcie w kosztach wydatków poniesionych na zakup dwóch telefonów w jednoosobowej działalności gospodarczej?Co do zasady, jeżeli wydatek spełnia warunki tego, aby mógł być uznany za koszt uzyskania przychodu, nie ma przeciwwskazań, aby ich zakup ująć w kosztach firmowych. W przypadku ewentualnej kontroli pan Jan może wskazać i udowodnić, przedstawiając bilingi, że jeden telefon służy do załatwiania bieżących spraw biurowych, a drugi do kontaktu z klientami i obsługi serwisu. Jednak należy pamiętać, że im więcej telefonów zarejestrowanych na jednoosobową firmę, tym trudniej podatnikowi będzie wytłumaczyć, że w 100% służą tylko prowadzonej działalności gospodarczej. Dwa telefony w jednoosobowej działalności gospodarczej a kontrola skarbowaJeżeli podczas kontroli urzędnika skarbowego wyjdzie na jaw, iż z telefonu służbowego wykonywane były rozmowy prywatne, może to nieść za sobą konsekwencje o różnej będzie zobowiązany do zmniejszenia kosztów o wydatki poniesione na rozmowy prywatne. Dodatkowo może powstać zaległość podatkowa, do której uiszczenia wraz z odsetkami podatkowymi podatnik zobowiązany jest bez wezwania organów podatkowych. Oprócz odsetek od zaległości podatkowej za niewłaściwie zakwalifikowane koszty, postępowanie przedsiębiorcy może zostać uznane za przestępstwo lub wykroczenie skarbowe, a tym samym podatnikowi grozić będzie odpowiedzialność przypadku stwierdzenia niewykorzystywania aparatów telefonicznych dla celów prowadzonej działalności gospodarczej, lecz w celach osobistych podatnika, pracowników lub innych osób, nie można uznać związanych z nimi wydatków za koszty uzyskania przychodów (art. 23 ust. 1 pkt 49 ustawy o PIT).W związku z powyższym, w sytuacji gdy przedsiębiorca wykorzystuje służbowy telefon również w celach prywatnych, najlepszym rozwiązaniem będzie rozliczanie kosztów na podstawie bilingów. Bezpieczniejsze jest jednak posiadanie osobno telefonu prywatnego oraz zarejestrowanego na firmę, ponieważ wtedy wydatki związane z abonamentem i kosztami połączeń bez problemu można zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów działalności prywatnego telefonu w działalnościOprócz przypadku, w którym przedsiębiorca wykorzystuje dwa telefony w jednoosobowej działalności gospodarczej, może również wystąpić sytuacja, kiedy podatnik używa prywatnego telefonu w celach służbowych. Wydatki poniesione na rozmowy służbowe z prywatnego telefonu spełniają warunki, aby zostać uznane za koszty uzyskania przychodu. Jeżeli podatnik wykorzystuje w działalności prywatny telefon na abonament, należy dokonać rozliczenia wydatków związanych z telefonem na podstawie bilingów. W związku z tym, że umowa nie została zawarta na firmę a osobę prywatną, zaliczeniu do kosztów firmowych nie będzie podlegać opłata za abonament telefoniczny. Jeżeli przedsiębiorca wykorzystuje w celach służbowych prywatny telefon na tzw. kartę, nie ma możliwości uzyskania bilingów rozmów, a tym samym nie ma podstaw do ujęcia w kosztach firmowych rozmów przepisy podatkowe nie wykluczają możliwości wykorzystywania dwóch telefonów w jednoosobowej działalności gospodarczej. Na przedsiębiorcy spoczywa ciężar udowodnienia, że wydatki, które ujmuje w kosztach podatkowych, spełniają warunki aby mogły być uznane za koszty podatkowe. Podatnik ma również możliwość wykorzystywania prywatnego telefonu w działalności oraz służbowego telefonu w celach prywatnych, pod warunkiem że we właściwy sposób udokumentuje poniesione koszty.Zapewne wielu z was chciałoby używać telefonu w samolocie i zastanawiacie się czy można. Podniebna podróż zazwyczaj trwa długo i chętnie zadzwoniłoby się do znajomych, pograło w gry, czy też skorzystało z internetu. Jak to więc jest z tym używaniem telefonu? Czy można używać telefon na pokładzie samolotu? Tak. Można, ale jest pewne ograniczenie –
Dodano: 2019-03-14 11:30, aktualizacja: 2021-06-14 07:02 Wiele z nas niejednokrotnie działało z lokalizowania czegoś gdzieś. Chcemy mieć kontrolę nad tym, gdzie się coś znajduje, inaczej czujemy się niepewnie. Również w przypadku telefonów komórkowych chcemy mieć pewność, że uda nam się go znaleźć gdybyśmy go zagubili albo że będziemy mogli wiedzieć gdzie znajduje się ważna dla nas osoba, lokalizując położenie jej telefonu komórkowego. Czy to w ogóle możliwe? Jak działa lokalizacja telefonu? Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła "lokalizacja telefonu przez internet" wyskakuje nam wiele stron, gdzie możemy to zrobić. Każda działa w inny sposób i oferuje wiele różnych rozwiązań w tym kierunku. Warto jednak pamiętać, że w 90% nie są to strony, którym warto zaufać. Dlaczego? Ponieważ po podaniu numeru telefonu zazwyczaj przychodzą nam wysoko płatne SMS-y lub osoby, które prowadzą tego typu portale, próbują wykraść nasze dane. Jest to dosyć niebezpieczne. Dobrze jest mieć więc zaufane strony, dzięki którym takie działanie staje się możliwe. Jedną z takich stron, dzięki której możemy namierzyć położenie danego telefonu jest gdzie po naciśnięciu "wejdź na stronę" jesteśmy przenoszeni do serwisu, dzięki któremu możliwa będzie lokalizacja telefonii komórkowej, która nas interesuje. Samo rozpoczęcie działania jest bardzo proste, ponieważ wystarczy się zalogować do serwisu, opłacić abonament, dodać telefon, który nas interesuje, a następnie po prostu go lokalizujemy. Na tej stronie możliwa jest lokalizacja telefonu poprzez GPS, WiFi lub BTS. Oprócz tego udostępnia ona dodatkowe funkcje, takie jak ściąganie spisu połączeń i pobieranie kopii SMS-ów. Jest to w pełni bezpieczna forma namierzania i faktycznie działa - tutaj nikt nie będzie chciał wykradać danych. I jest to w pełni legalne, jeśli osoba, której telefon mamy lokalizować wyrazi na to zgodę lub gdy jej pełnoprawny opiekun takiej zgody udzieli. Kiedy przydaje się lokalizacja telefonu? W życiu sytuacje są różne, czasami martwimy się o najróżniejsze rzeczy i chcemy mieć nad nimi jakąkolwiek kontrolę. Może się zdarzyć tak, że zostawimy gdzieś swój telefon i potrzebujemy go odnaleźć albo możemy go również zgubić. W takich sytuacjach zdecydowanie przyda nam się możliwość lokalizowania telefonu. Możemy również w taki sposób zadbać o bezpieczeństwo najbliższej rodziny. Jak? Często zmartwieni rodzice chcą wiedzieć gdzie są ich dzieci - czy bezpiecznie wróciły do domu, czy do niej w ogóle dotarły. Lokalizacja w takim przypadku może oszczędzić sporo nerwów - niekiedy dzieci przecież nie odbierają swoich telefonów. Nie zawsze też chcą nam powiedzieć prawdę. Czasami musimy sprawdzić z kim rozmawiają i jak, aby wiedzieć, że są one bezpieczne. To samo dotyczy osób starszych, którym zdarza się zapomnieć gdzie się znajdują i nie potrafią wrócić do domu. Można dzięki temu oszczędzić sobie sporo stresu. Lokalizowanie telefonu jest w pełni legalne, chociaż kiedyś faktycznie zarezerwowane było tylko dla służb specjalnych i policji. Obecnie futurystyczne wizje mają swoje miejsce. Warto czasem skorzystać z możliwości sprawdzenia gdzie znajduje się lokalizowany telefon - aby oszczędzić sobie niepotrzebnych nerwów i po prostu mieć pewność, że jego właściciel jest tam, gdzie powinien być. Lokalizacja na podanej wcześniej stronie jest szybka, łatwa i przyjemna, a przede wszystkim - skuteczna i nie wykradnie żadnych danych, a także nie pobierze dodatkowych opłat. Można z niej spokojnie zrezygnować po 30 dniach, po prostu nie przedłużając usługi. I gotowe! Mamy pełną kontrolę nad tym, nad czym chcemy ją mieć. Jeśli chcesz skorzystać z usługi darmowa lokalizacja telefonu to polecamy usługę firmy i-mobiTagi: Czy można namierzyć czyjś telefon Jak działa lokalizowanie telefonu Dodaj komentarz Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wydawca portalu nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Telefon na firmę można rozliczyć na dwa sposoby: Liniowo – dzięki temu można odliczyć 20% wartości urządzenia netto w ciągu roku, ale tylko przez 5 lat. Jednorazowo – po zakupie urządzenia trzeba włączyć go do kosztów uzyskania przychodów w całej kwocie w miesiącu wprowadzenia do ewidencji. Rozliczenie zakupu telefonu na Groźba karalna (art. 190 kk) jako przestępstwo w kodeksie karnym. Groźby karalne to przestępstwo opisane w art. 190 kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem odpowiedzialności karnej podlega ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa. Od razu należy tutaj podkreślić, że tylko taka groźba podlega karze na podstawie rozpatrywanego przepisu, której treścią jest zapowiedź popełnienia przestępstwa. Nie będzie zatem podlegał odpowiedzialności z tego przepisu sprawca, który grozi popełnieniem wykroczenia np. zniszczeniem rzeczy, której wartość nie przekracza kwoty w wysokości ¼ minimalnego wynagrodzenia (art. 124 § 1 kodeksu wykroczeń). Nie będzie także odpowiadał za groźby karalne ten, kto grozi naruszeniem tylko reguł np. prawa cywilnego (np. niewykonaniem umowy). Groźba realizacji przestępstwa może dotyczyć działania na szkodę pokrzywdzonego (ofiary) lub też na szkodę osoby najbliższej dla pokrzywdzonego. Sprawcą przestępstwa, którym napastnik grozi nie musi być on sam. Może to być inna osoba lub grupa osób. Musi on jedynie mieć bezpośredni wpływ na działania bezpośredniego sprawcy (a co najmniej twierdzić wobec pokrzywdzonego, że taki wpływ ma). Groźby karalne – tylko wtedy, kiedy pokrzywdzony czuje obawy Istotnym elementem umożliwiającym sprawcy przypisania przestępstwa groźby karalnej z art. 190 jest to, że jego postępowanie musi w pokrzywdzonym wzbudzić uzasadnioną obawę, że groźba może zostać zrealizowana. Obawa musi być uzasadniona, czyli inaczej obiektywna. Pokrzywdzony nie może powoływać się na swoją ponad przeciętną wrażliwość, lękliwość czy łatwowierność. Sąd lub prokurator rozpatrujący zachowanie sprawcy będą brać pod uwagę, czy mogło ono wywołać uczucie strachu lub zagrożenia u przeciętnej osoby, występującej w określonych okolicznościach. Co ważne bez znaczenia jest to, czy sprawca mógł rzeczywiście swoją groźbę spełnić, albowiem liczy się jedynie przekonanie (uzasadnione) pokrzywdzonego co do możliwości realizacji tej groźby. Sprawca broniąc się powinien zatem stawiać szczególny nacisk na to, że pokrzywdzony zdawał sobie sprawę z tego (miał wiedzę), że groźba nie jest realna. Przestępstwo groźby karalnej może być popełnione wyłącznie umyślnie. Oskarżenie będzie zatem musiało wykazać, że sprawca miał uzasadniony powód (motyw), żeby grozić pokrzywdzonemu. Należy mieć jednak na uwadze, że zamiar ma dotyczyć wyartykułowania groźby, a nie jej spełnienia. Groźba karalna może być wyrażona w każdy sposób tj. słowem, pismem, gestem itp. Zgodnie z art. 190 kk groźba karalna zagrożona jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch. Oznacza to, że może tu znaleźć zastosowanie warunkowego umorzenia postępowania, kara pozbawienia wolności może zostać orzeczona z warunkowym jej zawieszeniem. Przestępstwo groźby karalnej ścigane jest na wniosek pokrzywdzonego, co oznacza, że organy ścigania same – bez inicjatywy ze strony osoby zagrożonej – nie będą podejmować żadnych czynności w związku z podjęciem lub prowadzeniem postępowania. Artykuł 190 kodeksu karnego § 1. Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego. Co jeszcze powinieneś wiedzieć o groźbach karalnych? Zostałeś oskarżony o przestępstwo? Koniecznie przeczytaj poniższe artykuły: Jak wygląda przesłuchanie w charakterze podejrzanego? Dobrowolne poddanie się odpowiedzialności i skazanie bez rozprawy Warunkowe umorzenie postępowania karnego Warunkowe zawieszenie wykonania kary Na czym polega kara ograniczenia wolności Kto może być obrońcą oskarżonego Jesteś osobą pokrzywdzoną przestępstwem? Koniecznie przeczytaj: Prywatny akt oskarżenia Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa Czynny udział pokrzywdzonego w postępowaniu karnym Pomoc dla pokrzywdzonego – gdzie się zgłosić? Kompensata za krzywdę dla pokrzywdzonego
Ile lat aby wziąć na siebie telefon z abonamentem? Byłem ostatnio u operatora sieci Play, gdzie mi powiedziano, że aby dokonać takiej operacji muszę mieć ukończone 21 lat. Mam ukończonych lat 18. Z drugiej strony moja znajoma która również nie ma 21 lat podpisała umowę z Orange.
Zakład Poprawczy w Raciborzu to nie przelewki. Trzymetrowy mur, drut kolczasty i monitoring odgradzają wychowanków od świata zewnętrznego. Nie trafili tu za dobre zachowanie – na wolności często byli postrachem okolicy. Poprawczak jest dla nich karą. Ale też szansą – na resocjalizację, wyuczenie zawodu, zdobycie pracy. Przekraczając bramę zakładu nie spodziewaliśmy się po osadzonych niczego dobrego. Wyszliśmy z przeświadczeniem, że zmienili się na lepsze. Zapraszamy do przeczytania o tym co dzieje się za murami raciborskiego poprawczaka – tęsknocie i strachem przed wolnością. Wykonują zlecenia dla dużych zakładów, pracują bezinteresownie dla szkół, udzielają się jako wolontariusze, biorą udział w akcjach charytatywnych. Wychowankowie Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu zadają kłam stereotypom. Niegdyś każde osiedlowe podwórko miało swojego niepisanego króla – przeważnie górującego wzrostem i siłą chłopaka, który potrafił porządnie trzepnąć w ucho każdego, kto był na tyle odważny lub głupi, aby mu się sprzeciwić. Trochę inaczej było na moim podwórku przy ulicy Kossaka – u nas przez kilka lat panowało bezkrólewie. Pewnego dnia gruchnęła jednak wieść: Leszek wychodzi! Leszek wychodzi z poprawczaka! Wspomnienie tej gorączkowo przekazywanej z ust do ust wiadomości (tonem pełnym ekscytacji i strachu) pojawiło się w mojej głowie, gdy na początku czerwca zaparkowałem samochód przed Zakładem Poprawczym i Schroniskiem dla Nieletnich w Raciborzu. Masywna metalowa brama. Wysoki, zwieńczony drutem kolczastym mur. Monitoring. „Prawdziwe więzienie, tylko mniejsze” – pomyślałem, przechodząc przez bramę. Jeszcze przed wejściem do budynku spojrzałem na zakratowane okna. „No więzienie…” – pomyślałem raz jeszcze, zastanawiając się, czy tu w ogóle będzie dało się z kimś porozmawiać. Z drugiej strony nasz „podwórkowy król” Leszek okazał się całkiem normalnym, w gruncie rzeczy dobrym chłopakiem – może więc nie będzie tak źle. Pracownik ochrony prowadzi nas do pomieszczeń, w których wychowankowie uczą się zawodu – stolarza lub ślusarza. Przed wejściem do warsztatu stolarskiego witamy się z prowadzącym zajęcia Wiktorem Lwem. Wchodzimy do środka. Chłopaki noszą deski, wbijają gwoździe, piłują, szlifują. Niektórzy zerkają w naszym kierunku, śmieją się, inni odwracają wzrok – ot, typowe reakcje na widok dziennikarzy. Chwilę później poznajemy naszych bohaterów. Na wolności chciałbym być stolarzem Dawid ma 20 lat. Pochodzi z Wodzisławia. Rozmowa z nami trochę go peszy – u progu wakacji ma karę, bo nie wrócił na czas z przepustki. Liczy na to, że chociaż w sierpniu wychowawcy go puszczą – spotka się ze starszym rodzeństwem, dziewczyną, popływa na Balatonie. Dawid lubi pracę z drewnem. – Stolarka to jest taki zawód, który mi się podoba. Chciałbym to robić na wolności – mówi. Wkrótce przystąpi do egzaminu zawodowego. Praktyki się nie boi, gorzej z teorią, ale zapewnia, że da radę. Do raciborskiego poprawczaka trafił dwa i pół roku temu, wcześniej spędził osiem miesięcy w schronisku interwencyjnym nieopodal Lublina. W Raciborzu jest dobrze, ale w Lublinie też nie było najgorzej. W wolnym czasie gra w koszykówkę, czasem obejrzy mecz w telewizji. Interesuje go też informatyka – z uwagą słucha, gdy mówimy o stolarskim centrum obróbczym CNC, które znajduje się na wyposażeniu Stolarni LAZAR w Pawłowie. – Szybko się uczę – mówi. Może kiedyś nauczy się obsługiwać tego typu urządzenia. Na wolność wyjdzie za rok. Przez dwa – trzy lata chce zostać w kraju, zdobyć doświadczenie. – A później do Londynu, bo mam tam kolegę, albo do Holandii – mówi o planach na przyszłość. Oczywiście zabierze ze sobą dziewczynę, bo inaczej „by to sensu nie miało”. Nawet z nudów idzie się do pracy Kolejnego z naszych bohaterów poznajemy w warsztacie ślusarskim. Podczas rozmowy z nami Kamil wykonuje pomiary, nacina, wierci – ma podzielną uwagę i zna się na rzeczy. – Jestem tu tyle lat, że chcąc nie chcąc i tak musiałem się tego nauczyć – wyjaśnia z uśmiechem. Kamil również ćwiczy do egzaminu zawodowego. Jest pewny, że poradzi sobie bez problemu. – Praktyka robi swoje – wzrusza ramionami. W poprawczaku siedzi długo – trafił tu, gdy miał nieco ponad 13 lat. W ostatnim czasie, oprócz wyuczenia się zawodu ślusarza, przeszedł dodatkowe kursy – spawacza i operatora wózka widłowego. Po wyjściu na wolność wyjedzie do Holandii, gdzie wyemigrowała jego najbliższa rodzina. – Wszyscy mi mówią, że z takimi papierami i zdolnościami będę tam dobrze zarabiał – zauważa. W czasie wolnym wykonuje różne dodatkowe prace. Z kolegami z zakładu wziął udział w akcji „Piękne Anioły”, pomagając w remoncie domu osobom potrzebującym. Pracuje też trochę dla zabicia czasu, „bo ile można siedzieć?”. Kiedyś wykonał kwietnik w kształcie bicykla (miejsce na doniczkę znajdowało się nad mniejszym kołem). – W sumie byłem pierwszą osobą, która to tutaj zrobiła i dobrze wyszło. Wcześniej mistrz chciał takie coś zrobić, ale mu chęci zabrakło i ja się wziąłem za pracę – mówi. Wielu chłopaków w warsztacie robi upominki dla swoich najbliższych – stalowe i drewniane róże, ramki, szkatułki. Praca w Eko-Oknach naprawdę fajna Piotrek (imię zmienione) różni się od pozostałych wychowanków tym, że od czterech miesięcy pracuje w Eko-Oknach. Niedawno przedłużono mu umowę na półtora roku. Praca w Eko-Oknach podoba mu się. Woli nocki, bo wtedy czas szybciej płynie. Zapewnia, że nigdy nie wróci do „starego towarzystwa”, że przeszedł już na „dobrą stronę”. Do Raciborza trafił cztery lata i dwa miesiące temu. Zarobione w fabryce pieniądze odkłada – po wyjściu na wolność planuje osiedlić się w Raciborzu, w którym podoba mu się cisza i spokój. Czy będzie tęsknił za życiem w dużym mieście, takim jak to z którego pochodzi? – Nie. Ja już w dużym mieście się wyżyłem i wybawiłem – odpowiada. Piotrek jest wzorowym wychowankiem. Na przepustki zaczął wychodzić już po rocznym pobycie – od tamtej pory nie zawiódł pokładanego w nim zaufania. To procentuje. Jeszcze przed przyjęciem do Eko-Okien pracował w gospodarstwie rolnym na Płoni. Teraz przed pracą jest wypuszczany z zakładu, idzie na autobus, jedzie do fabryki, później wraca. W weekendy, jeśli tylko jest taka możliwość, odwiedza dziewczynę. Ma nadzieję, że uda mu się ją przekonać do przeprowadzki do Raciborza. Choć w poprawczaku spędzi jeszcze rok, myśli już o ślubie z ukochaną. Spokój Lwa – Pracowite chłopaki w tym poprawczaku siedzą – zagajam nauczyciela przedmiotów zawodowych Wiktora Lwa. Ten wyjaśnia, że nie zawsze tacy byli. Gdy chłopcy trafiają do placówki są nastawieni na destrukcję. – Nam chodzi o to, żeby ich przestawić z toru destrukcji na pozytywne myślenie. W większości przypadków to się udaje – mówi. Nie jest to zadanie proste, ale wytrwałość i przykład robią swoje. – Oni często pewne rzeczy wyolbrzymiają. Pokłóci się z dziewczyną na przepustce i cały świat mu się wali, jak to młodzi ludzie – w ich wieku też tak reagowałem. Wtedy trzeba podejść do niego na spokojnie, zadzwonić do dziewczyny, wyjaśnić sprawę. To się udaje – dodaje W. Lew. Rozmawiając z Wiktorem uderza mnie jego spokój, mówi ciszej niż większość ludzi. Zupełnie nie pasuje do mojego wyobrażenia „twardego” wychowawcy z poprawczaka, zaprowadzającego wśród wychowanków wojskową dyscyplinę. Mówię mu o tym. – Ja nie jestem taki spokojny, ja po prostu panuję nad emocjami. Zawsze mi ojciec powtarzał, że jak będę panował nad emocjami, to będę panował nad swoim życiem. Gdy chłopcy tu przychodzą, to jest chaos – rozbuchane emocje, większość ma zaburzenia emocjonalne. Mi się wydaje, że skoro jestem dla nich przykładem, to muszę tak działać, jak chciałbym, żeby oni działali w przyszłości. I tyle – wyjaśnia. Etos pracy i powszechne niedowierzanie Wiktor Lew i pozostali nauczyciele udowadniają wychowankom, że pracując można normalnie żyć i utrzymać rodzinę. Nie są nauczycielami, którzy stoją z boku i ex catedra oceniają pracę swoich uczniów – pracuję razem z nimi, uczą ich współdziałania. Z czasem między uczniami a nauczycieli zadzierzgują się silne więzi, na których można polegać, gdy dochodzi do sytuacji kryzysowych. Takie metody przynoszą lepsze rezultaty niż karcenie i karanie (choć karać czasem też trzeba, np. wtedy gdy nie wrócą na czas z przepustki lub coś zniszczą). Zaszczepienie systematyczności i szacunku dla pracy odgrywa kluczową rolę w resocjalizacji. – Zawsze im powtarzam, że w zmiennych kolejach ludzkiego losu praca jest najważniejsza, bo w życiu różnie może się układać, ale żeby żyć zgodnie z normami społecznymi trzeba po prostu pracować. Bo jak nie ma pracy, to zaczyna się destrukcja i zejście na drogę przestępstwa – mówi W. Lew. Gdy chłopaków uda się już przekonać do etosu pracy, wówczas ich wychowanie staje się prostsze. Z entuzjazmem podchodzą do prac społecznie użytecznych – pomagają w utrzymaniu porządku na cmentarzu na Płoni czy też wykonują prace dla szkół (pomagają w przeprowadzkach, malowaniu placów zabaw itp.). Robią to bezinteresownie. Zdarzają się również zlecenia w sądach – wówczas szukają swojej sędziny, aby móc się pochwalić, co potrafią teraz zrobić. Sędziowie otwierają usta ze zdziwienia, że „taki bandzior” wychodzi na ludzi. Z tym wiąże się również inna anegdota. Podczas wyjazdu do Sądu Okręgowego w Gliwicach jeden z wychowanków powiedział: gdyby mój ojciec wiedział, co ja robię, to by mnie z rodziny wyklął. – Zdarzają się chłopcy z takich rodzin… Ten ojciec innym razem spytał syna, co się z nim dzieje, bo on w wieku 19 lat miał już cztery wyroki karne – przypomina tę historię Wiktor Lew. Życie na wolności Przepustki, wycieczki, prace poza zakładem poprawczym – teoretycznie okazji do ucieczek jest sporo, ale te zdarzają się sporadycznie. Podobnie jest z „niepowrotami”, czyli powrotami z przepustek po terminie – w 95% chłopcy wracają do zakładu o czasie. Zaufanie, którym z czasem są obdarzani wychowankowie ma służyć ich przygotowaniu do życia na wolności. Często zdarza się, że po ukończeniu gimnazjum chłopcy mają możliwość wyjścia na wolność, jednak proszą sąd o pozostanie w poprawczaku – chcą wykorzystać ten dodatkowy czas na ukończenie szkoły zawodowej, przejście dodatkowych kursów, które przydadzą im się w samodzielnym życiu. – Niektórzy przechodzą po kilka kursów „na wszelki wypadek”. Kafelkarza i płytkarza mogą robić od 16 roku życia, spawacza i operatora wózka widłowego dopiero po osiągnięciu pełnoletności – mówi Marek Wypasek, również nauczyciel. Niektórzy nie chcą wrócić, bo pochodzą z biednych rodzin – cenią sobie warunki jakie panują w zakładzie. Nawet po największych chojrakach widać niepokój, gdy nadchodzi dzień wyjścia na wolność. Bywa też tak, że po opuszczeniu zakładu poprawczego wychowankowie popełniają przestępstwo, gdyż myślą, że w więzieniu będzie podobnie jak w poprawczaku. Ale tak nie jest – po odbyciu kary starają się już normalnie ułożyć życie. Jest też druga strona medalu. Po wyjściu na wolność wielu wychowanków powraca w rodzinne strony, do patologicznych środowisk, które przed laty opuścili, ponownie schodząc na złą drogę. Niestety, tak dzieje się w połowie przypadków. Choć 50% skuteczności resocjalizacji to świetny wynik, zarówno w warunkach krajowych jak i europejskich. Dlatego nauczyciele i wychowawcy nie rezygnują – dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, z roku na rok – nieustannie walczą o przyszłość swoich kolejnych podopiecznych, by wyszli na ludzi takich jak Dawid, Kamil i Piotrek. I chwała im za to. Dla nich praca musi mieć sens Nauka zawodu i pracy jako metody resocjalizacyjne przynoszą najlepsze efekty wówczas, gdy wychowankowie mogą wykonać konkretną, przydatną klientowi rzecz. Stąd owocna współpraca Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Raciborzu z większością dużych zakładów pracy w naszym mieście. Kiedyś zleceń było więcej, ale też czasy były inne. – My kiedyś funkcjonowaliśmy jako gospodarstwo pomocnicze. Wtedy byliśmy w ogóle na własnym rozrachunku – cały obiekt na Ostrogu utrzymywaliśmy z naszych wypracowanych pieniędzy. W tej chwili jest mniej tych robót, ale coraz więcej osób prywatnych u nas zamawia. Rzeczy są wykonane dobrze, cena jest konkurencyjna i fama się niesie – mówi Marek Wypasek. Warto o tym pamiętać. Warsztaty stolarski i ślusarski z raciborskiego poprawczaka na zamówienie klienta oferują: wyroby stolarskie – drzwi, okna, altany, ogrodzenia, podłogi, boazerie, meble z płyt meblowych, skrzynie, ramki, wyroby ślusarskie – bramy garażowe, bramy wjazdowe (uchylne, przesuwne), pogrzebacze, konstrukcje schodów itd. Zakład Poprawczy i Schronisko dla Nieletnich w Raciborzu działa przy ul. Adamczyka 14 (tel. 32 415 30 03). Tekst Wojtek Żołneczko | Zdjęcia Paweł Okulowski
Dość oczywiste jest, że telefon należy wymienić, gdy dojdzie do poważnej awarii, a nie obowiązuje już gwarancja producenta. Może chodzić na przykład o uszkodzenie płyty głównej. Jest ona bazą dla wszystkich pozostałych podzespołów smartfona i trudno jednoznacznie wskazać, jakie są objawy jej uszkodzenia.
fot. Fotolia Czy słyszałaś już o możliwości płacenia za zakupy telefonem? Jest to najnowszy sposób radzenia sobie z nadmiarem rzeczy, które nosimy przy sobie. Teraz nie musisz mieć już nie tylko portfela, lecz także karty kredytowej. 1. Czy płacenie telefonem jest bezpieczne? Tak, jest to bezpieczna metoda płatności. Jest ona tak samo zabezpieczana, jak w przypadku płatności kartą debetową bądź kredytową. 2. W jaki sposób można płacić telefonem? Jest to bardzo proste. Telefon przykładamy do czytnika, dokładnie tak, jak kartę z PayPassem i płacimy. Zamiast PayPassa wszystkie potrzebne dane zapisane są na karcie SIM w telefonie. Potrzebne jest oczywiście specjalne oprogramowanie, by telefon w połączeniu z kartą SIM działał na takich samych zasadach, jak karta płatnicza. 3. Czy do płacenia telefonem potrzebuję najnowszego smartfona? Na pewno nie każdym telefonem da się dokonywać płatności. Najlepiej byłoby, gdyby sprzęt posiadał oznaczenie "PayPass ready". Nie znaczy to wcale, że taki telefon jest bardzo drogi. Jest wiele modeli w bardzo przystępnych cenach, które podsiadają funkcję płacenia na zasadach PayPass. Niektóre telefony mają z kolei oznaczenie NFC (Near Field Communication), ale nie zawsze nadają się one do wykonywania płatności. Ta funkcja jest raczej przeznaczona do dotykowego przesyłania danych między dwoma telefonami. 4. Czy przy płaceniu telefonem wymagane będzie wpisanie kodu PIN? Ta sprawa wygląda dokładnie tak samo, jak w przypadku kart płatniczych z PayPassem. Za zakupy poniżej 50 zł nie będzie wymagane wpisywanie PIN-u, wpisujemy go jedynie w kwotach powyżej 50 zł. 5. Czy telefony wszystkich sieci komórkowych posiadają telefony gotowe do dokonywania płatności? Obecnie dwie sieci mają już taką możliwość, ale wszystkie pozostałe wdrażają już systemy, więc pewnie w niedługim czasie użytkownicy każdej sieci będą mogli płacić za zakupy telefonem. 6. Gdzie mogę płacić za zakupy telefonem? Płatność taką można dokonać wszędzie tam, gdzie dostępne są terminale płatnicze dostosowane do płatności zbliżeniowej. To oznacza, że wszędzie tam, gdzie do tej pory płaciłaś za zakupy kartą PayPass, posiadając odpowiedni telefon, możesz od teraz płacić właśnie nim. Zobacz też:Przeczytaj jak mieć dwa numery na jednej karcie SIM. Usługa dwóch numerów na karcie jest dostępna w sieci Orange oraz w sieci Play. Jej działanie jest bardzo proste i tanie - dodatkowy numer możemy otrzymać płacąc już parę złotych miesięcznie. Do usługi nie jest wymagany żadnen specyficzny telefon - usługa działa na normalnej
zapytał(a) o 07:46 Jak wygląda życie w poprawczaku i w psychiatryku? Co się dokładnie robi, kiedy się to robi, co można, czego nie można, czy jest internet, telefony, papierosy, no. Jeśli nie wiesz obu, odpowiedz na jedno chociaż. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź blocked odpowiedział(a) o 12:01: Byłam jedynie na oddziale psychiatrycznym dla młodzieży, więc napiszę na ten się robi?U nas wyglądało to tak: godz. 8:00 - pobudka, potem śniadanie, później osoby z gimnazjum i podstawówki idą do szkoły przyszpitalnej. Osoby ze szkół ponadgimnazjalnych mogły chodzić do tej szkoły z nudów, ale nie musiały - mogły zostać na oddziale. Później o godz. 13:30 był obiad, po obiedzie niektórzy wracali na godzinę na lekcje. Ok. 15:00 przychodzili tak zwani wychowawcy, którzy wychodzili z nami na spacer (oczywiście szedł ten kto chciał i kto mógł). O 17:30 była kolacja, po kolacji można było oglądać filmy na świetlicy albo zostać w swoich pokojach. O 20:00 zaczynała się cisza nocna. Ogólnie na cały dzień pokoje były zamykane, aż do kolacji. Łazienki tak samo - otwierane tylko na można, czego nie można... No to tak. Nie można mieć ze sobą żadnych ostrych przedmiotów - maszynki do depilacji, nożyczek, agrafek itp. Wszystko pielęgniarka zabierała do dyżurki i czasem ewentualnie wydawała w razie potrzeby, ale trzeba było danego przedmiotu używać pod ścisłą jej kontrolą. Internetu nie ma, telefon zabierają, papierosy również. Nawet paski do spodni zabierają. W każdym pokoju są kamery, więc jesteś pod stałą obserwacją. Jeśli ktoś zachowuje się nie tak, jak trzeba, dostaje zastrzyk uspokajający bądź zapinają go w pasy (przywiązują do łóżka), nieraz nawet na całą noc. Ewentualnie trafia do izolatki na parę dni - zamkniętego pokoju, z którego nie może tam jeszcze... Raz - dwa razy w tygodniu masz terapię z przydzielonym ci psychologiem i rozmowę z lekarzem prowadzącym. Czepiają się wszystkiego, i w każdym twoim zachowaniu doszukują się objawów chorobowych. Przynajmniej z mojego punktu widzenia tak to masz jeszcze jakieś pytania, to pisz. Pozdrawiam. Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 08:26 Hm... nie gdy tak nie byłam, ani nikt mi znajomy. W poprawczaku można mieć raczej telefony i internet, papierosów nie. Zadają ci sporo pytań. Nie jest tam przyjemnie. W psychiatryku zależy na jakim jesteś oddziele i z czym masz dokładnie problemy. Przede wszystkim faszerują cię lekami, często stosują przemoc byś się uspokoił. W większości przypadków opieka tam jest okropna. Papierosów też nie możesz mieć, telefon raczej tak, za to internet nawet nie wiem, obstawiałabym że to zależy od psychiatryku. Wszytko co napisałam wiem z tego co się naczytałam. blog Th odpowiedział(a) o 16:18 hmm nigdy tam nie byłam ale zaciekawiłaś mnie trochę tym pytaniem... mi się wydaje że są jakieś strasznie sztywne reguły, jesteś stale pilnowana, wszystko o tej samej porze np śniadanie, obiad i kolacja... co do neta to chyba jest ale w jakiejś specjalnej świetlicy czy gdzieś, telefon to nie mam pojęcia chyba nie raczej nie można mieć a papierosy tym bardziej nie można w psychiatryku, możesz robić co chcesz, grać w gry planszowe, grać na instrumentach, oglądać tv (nie zawsze), nie ma internetu, chyba że dostanicha pozwolenie na laptopa, telefony kontrolowane, czyli derektor/ordynator słyszy o czym gadacie, terapia grópowa 2 godziny potem terapia indywidualna tyle ile potrzebujesz tyle mówisz, leki, drzemka... napiszę ci zresztą podzieł dnia w zajęcia czas wolny (początek terapia drugie śniadanie terapia zjęcia twórcze (instrumenty, malowanie, pisanie) (koniec odwiedzin) czas wolny (gry) powrót do swoich pokoi (gaszenie świateł i zamykanie sal ok 22)nie wiem czy nadal tak jest to jest rozkład dnia z przed 2 lat nigdy nie byłam w poprawczaku ani w psychiatryku ale mój wujek był w psychiatryku jest tak że podłanczają cię do prądu faszerują lekami biją żebyś się uspokoił natomiast życie w poprawczak ciągłe pytania ! chyba tak blocked odpowiedział(a) o 14:07 Poprawczak nic przyjemnego popuka 7 lekcje 14-15 najgorsze co czas wolny musisz uważać co, gdzie, przy kim mówisz żeby nie było wykorzystane przeciwko tobie fakt strażnik chodzi ale nie dopilnuje jak cię dorwą lepiej nie mówić za co się trafia uznają że jesteś lepszy a ten co był górą cię przemodeluję że jedyną deska ratunku będzie chirurg plastyczny najgorsze są ostatni godziny to jest nie cały dzień z poprawczaka o zaostrzonym rygorze (to było najgorsze 6 miesięcy mojego życia) hejka , zależy gdzie byłam w starogardzie gdańskim i szczecinie hm co mogę powiedzieć jutro jade do świecia w szczecinie jets o niebo lepiej niż w starogardzie a to dlatego że jest na pewno mniejsza dawka leków i się nikt nad nikim nie znęca nie ma jakiś strasznie chorych ludzi w szczecinie , typowo samokaleczeia próby samobójcze zaburzenia itp., oczywiście są wyjątki ale nie ma się czego bać chcą tam pomóc ale szczerze stałam się tam jeszcze gorsza niż jak w ogóle nigdzie nie byłam , lecz w szczecinie jest minus BARDZO MAŁO TERAPI gdyby nie to by było całkiem okej chociaż jak przyjęłam 1 raz lek o nazwie chloroprotixen to po godzinie leżenia jak wstałam zemdlałam no ale dają leki ponieważ chcą wyciszyć nas .. trochę traktowanie jak zwierząt (nawet gorzej ) no co dalej nic co napisałeś u góry nie można mieć chyba że jest to bardziej klinika niż szpital to wtedy tak , nie radze iść do Starogardu są tam straszne warunki , posiłki są nieco lepsze ale warunki tak jak pisałam okropne.. terapia jest tam bardzo fajna , bardzo fajni psycholodzy i terapeuci lecz lekarze już są też straszni.. (marek kobus i Aleksander labadziński) niektóre pielęgniarki są całkiem przyjemne ale reszta to okropność jest tam teraz rozpatrywana sprawa przez sąd mianowicie o znęcanie się nad pacjentami , jak wyszłam z teg szpitala to cały czas spałam byłam bardzo otumaniona , dają tam lek na alergie bo jest tańszy, żałosne no ale nie ważńe było z drugiej storny tam lepiej bo terapia lepsze posiłki czasem grill jakaś siatkówka na dworze , zawody , w szczecinie można było sobie pomarzyć o takim czymś , były tylko spacery ,, ale leki makabra.. jak wyszłam ze szpitala od razu na drugi dzień poszłam do psychiatry aby dał mi słabsze leki , Chyba to tyle orientuje się że w Toruniu jest fajny szpital już taki na prawde dobry ale jest od 16 - 18 pozdrawiam :) a i przepraszam za błędy ! ⓜⓐⓡⓣⓨⓝⓐ odpowiedział(a) o 08:03 Mój kolega był w poprawczaku . (Ma 12 lat, a poprawczak jest od 15. ) Nigdzie go nie widuje, dawno na nk i facebooku nie był . ;D Uważasz, że ktoś się myli? lub