Od 6 lat staram się spotkać, chociaż raz w roku z tym dziecięcym zespołem i dzięki temu móc odbyć sentymentalną podróż w czasie ca 20 lat wstecz. Dzieci w ze
Arka Noego znajduje się w Turcji, 30 km od szczytu góry Ararat, w miejscu, o którym mówi Biblia w księdze Rodzaju 8:4 „I osiadła arka w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca, w górach Ararat.„. Przy czym słowo „góry” wskazuje na pasmo górskie lub krainę geograficzną a nie pojedynczą górę. W oryginale zostały zapisane jedynie spółgłoski („rrt”), zatem równie dobrze można by ten zapis przetłumaczyć jako „Urartu” będącym nazwą historycznie potwierdzonego starożytnego państwa znajdującego się na tym terenie. Opis potopu znajduje się także w starożytnej literaturze z Mezopotamii. „Epos o Gilgameszu” datowany na 13 wiek pne stwierdza, że łódź Utnapisztim (Noego) osiadła na górze Nisir. Ponieważ oryginał zawiera jedynie spółgłoski („nsr”) to nazwę tą można przetłumaczyć jako „Nasar” lub „Naser”. Miejscowość, gdzie znajduje się Arka na starych mapach widnieje jako „Nasar” właśnie, dopiero po odkryciu Arki zmieniono jej nazwę na „Uzengili”. Lokalizacja Arki była znana w starożytności. Wspominał o niej słynny żydowski historyk Józef Flawiusz: „Jej pozostałości są tam pokazywane przez mieszkańców aż do dziś„. Nawiązał tym samym do Berosza Chaldejczyka, który wskazywał w roku 290 pne, że turyści zabierają do domu kawałki Arki, aby robić z nich amulety szczęścia: „Mówi się, że część tego statku nadal znajduje się w Armenii, w górach Cordyaejczyków, a niektórzy ludzie zabierają stamtąd kawałki bitumiczne, i używają ich przede wszystkim jako amuletów przeciwko lichu„. Tak wygląda to miejsce na zdjęciu satelitarnym obecnie: Pozostałości Arki z perspektywy terenu: Arka Noego została ujawniona w 15 maja 1948 roku poprzez trzęsienie ziemi, o tyle niezwykłe, że nie spowodowało żadnych ofiar w ludziach. Co ciekawe nastąpiło w tym samym czasie co narodziny państwa Izrael (14 maja 1948). Łódź z biegiem czasu została pokryta przepływem błota i lawy czyniąc jej położenie mniej wyraźnym. Kształt łodzi został również zdeformowany poprzez trzęsienia ziemi mające miejsce w drugiej połowie ubiegłego stulecia, ale w dalszym ciągu jest on dość wyraźny. Poniższe zdjęcia lotnicze zostały wykonane przed trzęsieniami ziemi. Pierwsze zdjęcie wykonano 1959 w ramach inspekcji geodezyjnej NATO, drugie ukazało się w magazynie „Life” 5 września 1960 roku (str. 112). W 1977 Ronald Wyatt rozpoczął badanie archeologiczne trwające przez 15 lat, które zaowocowały oficjalnym uznaniem przez władze Turcji autentyczności znaleziska i otworzeniem 21 czerwca 1987 parku narodowego na tym terenie. Umieszczono nawet drogowskaz do Arki Noego. Autentyczność znaleziska potwierdzają wymiary obiektu na zdjęciach, które pokrywają się z wartościami podanymi w księdze Rodzaju 6:15 „A zrobisz ją tak: Długość arki niech wynosi trzysta łokci, szerokość jej pięćdziesiąt łokci, a wysokość jej trzydzieści łokci.” Przyjmując wartość łokcia egipskiego z jakim miał styczność autor tego opisu (Mojżesz), to jest 523 mm, otrzymujemy wymiary około 156 m x 26 m. Poniżej pomiary wykonane przy pomocy google maps (dokładne odczyty geodezyjne GPS można znaleźć tutaj): Z bliskiej odległości widać regularne pionowe odciski po żebrach konstrukcji statku. Poniżej zdjęcie deski pokładowej wydobytej przez Ron Wyatt’a w obecności tureckich urzędników. Badania laboratoryjne wykonane w Galbraith Labs w Knoxville w stanie Tennessee wykazały obecność 0,7019% organicznego węgla, co potwierdza, że jest to skamieniałe drewno. Element ma długość 46 cm, składa się z trzech warstw drewna i ma kilka widocznych gwoździ. Co ciekawe drewno nie posiada słojów, co może być wynikiem odmiennych warunków klimatycznych panujących przed potopem (brak opadów i płaszcz wodny w atmosferze, o czym wspomina Biblia). W obszarze Arki odkryto wiele elementów metalowych wykonanych przez człowieka. Poniżej najlepiej zachowany egzemplarz nitu zastosowanego w Arce do połączenia elementów drewnianych. Badania laboratoryjne wykazały, że znalezione elementy zawierają stopy metali szlachetnych takich jak tytan, magnez i aluminium (certyfikat). Odczyty wykonane wykrywaczem metalu ujawniły regularny wzór elementów w formacji terenu. Później wykonano również bardziej dogłębne badanie ultrasonograficzne i generatorem częstotliwości molekularnych ujawniające regularną strukturę: W starożytności z tyłu łodzi mocowano duże głazy służące jako balast, aby poprawić jej stabilność przy naporze dużych fal. Dzięki oporowi jaki powodowały wiatr ustawiał łódź w kierunku ruchu fal, co zapobiegało jej przewróceniu na bok. Charakteryzują się otworem w górnej części służącym do przymocowania liny. Tego typu kamienie odnaleziono w Nilu oraz w innych miejscach basenu Morza Śródziemnego, jak widać na poniższym zdjęciu po lewej. Zdjęcie po prawej przestawia jeden z dwunastu podobnych kamieni odnalezionych około 18 km od Arki. Podsumowując fakty: Mamy pozostałości obiektu w kształcie łodzi w okolicy, o której mówi Biblia. Wymiary obiektu zgadzają się z podanymi przez Biblię. Inne źródła historyczne i literatura potwierdzają istnienie i lokalizację Arki. Miejsce poddano gruntownym badaniom archeologicznym, które wykazały: Skamieniałe elementy drewniane wykonane przez człowieka Elementy metalowe wykonane przez człowieka i tworzące regularne struktury Stosowane w statkach kamienie balastowe Tureckie władze oficjalnie zatwierdziły autentyczność znaleziska. Wniosek z tego taki, że w przypadku Arki Noego Biblia nie jest zmyśloną historią. Dostarcza nam to kolejnej podstawy, aby przypuszczać, że pozostała treść Biblii również zawiera prawdziwy opis rzeczywistości. Jeśli nie odkryłeś głównej prawdy będącej tematem Biblii, którą jest Jezus Chrystus, jeśli nie doświadczyłeś usprawiedliwienia z łaski przez wiarę, które oferuje to zrób to jak najszybciej – czasu pozostało niewiele. Skontaktuj się z nami. Źródła: [1] [2] [3] [4] View form the Ark: David Fasold and Noah’s Ark
» Tam osiadła arka noego po potopie » Otoczka wokół głowy sowy » Koniec okapnika » Lipko z estrady » Sąsiadka jordanii » Ciężka materiałowa zasłona » Amando pisarz brazylijski » Gryzoni z norników » Niespodziewane szczęście
Od wieków „Arka Noego” fascynowała badaczy, archeologów, historyków, ludzi związanych z Kościołem jak i osoby świeckie. Sama przypowieść o potopie istnieje w kilku przekazach starożytnych j jest obecna w trzech największych religiach świata- Chrześcijaństwie, Judaizmie i Islamie. Z Biblii dowiadujemy się, że Noe zbudował Arkę z drzewa cyprysowego a ponadto „ Ma być trzysta łokci długa, pięćset łokci szeroka i trzydzieści łokci wysoka. Zrób przykrycie dla arki, wielkości jednego łokcia, przepuszczający światło. Zrób wejście z boku oraz dolne, środkowe i górne piętro. [...] Wejdź więc do arki z twymi synami, żoną i synowymi. Wraz z tobą niech wejdzie do arki po parze wszystkiego, co żyje, z wszelkiej istoty cielesnej, samiec i samica, aby ocalały. Niech więc wejdą po parze wszelkie gatunki ptaków, bydła, płazów, aby ocalały. Weź sobie także wszelkiego pożywienia, którym się karmisz i zrób sobie zapasy abyś miał pokarm dla siebie i dla nich” Rdz. 6,15-6,22. Po 40 dniach potopu arka osiadła na górach Ararat. Stamtąd Noe zawierając nowe przymierze z Bogiem rozpoczął nową erę ludzkości. POTOP Przypowieść o potopie była różnie w historii ludzkości odczytywana. Z jednej strony trzymano się wersji dosłownej i traktowano ją jak opowieść ściśle historyczną. Z drugiej strony Chrześcijanie byli świadomi przenośni i literacko-teologicznego charakteru dzieła. Naiwnie dosłowne traktowanie Pisma Świętego wynikało albo z braku krytyki tekstu albo często fundamentalizmu protestanckiej wizji tworzenia Biblii. Jak pisze prof. biblistyki Michał Wojciechowski w książce „Pochodzenie świata, człowieka, zła” , „ Gdy ludzie wyobrażali sobie, że Bóg dyktował księgi biblijne słowo po słowie, widzieli w nich rodzaj protokołu przyszłych wydarzeń. Tymczasem natchnienie polega na tym, że Bóg przekazuje ludziom treść Objawienia, ale ludzie spisują je ludzkimi słowami, stosując istniejące w danym czasie sposoby pisania i obrazy.” Dzięki archeologii i wykopanym pismom klinowym okazało się, że inspiracją dla autora przypowieści o potopie były mity Mezopotamskie. Według kronik Sumeryjskich z potopu uratował się król Ziusidura. Potop był również opisany w starszym o dziesięć wieków od Księgi Rodzaju poemacie o Gilgameszu. Zaś w poemacie „Atrahasis” mamy opowieść o tym jak tytułowy bohater dostaje od bogów zadanie wybudowania łodzi by przetrwać wielką wodę. Podobnie w mitologii greckiej Zeus zsyła na ludzkość potop, który przeżywają małżonkowie Deukalion i Pyrra. Jednak tylko wersja biblijna skłania ludzi do poszukiwania śladów potopu jak i samej Arki Przymierza. Potop był karą za popełnione przez ludzi grzechy i zło. Jest to powieść o tym, że Bóg nie tylko jest sprawiedliwym sędzią grzeszników, ale również wybawicielem sprawiedliwych. W Biblii Bóg nie zsyła potopu z powodu swojej zachcianki i chęci pokazania wyższości jak ma to miejsce w mitologii greckiej. W ujęciu judeo-chrześcijanskim jest to skutek postępowania samego człowieka. Nigdy nie znaleziono śladów ogólnoświatowych pozostałości po potopie. Autor biblijny mógł pisać o lokalnej powodzi, jak pisze prof. Wojciechowski „ Cała ziemia po hebrajsku znaczy tyle co cały kraj ( a nie kula ziemska)” Podobnie pisze w książce „Rozmowy o Biblii” prof. Anna Świderkówna „ Wspomnienia wielu katastrof wykrystalizowały się w opowieść o jednym straszliwym kataklizmie i o losach tych, którzy z niego cudem ocaleli”. Archeolog angielski, Leonard Wolley, prowadząc w latach 1922-34 wykopaliska w Mezopotamii, natrafił w okolicach miasta Ur na 3 metrową warstwę mułu. Zdawało mu się, że odnalazł historyczny dowód potopu. Niedługo potem okazało się jednak, że w innych pobliskich miastach nie było żadnej powodzi. A muł nie pokrył nawet całego miasta Ur. Jednak naukowcy odkryli, że około 5500 roku przed Chrystusem w miejscu obecnego Morza Czarnego znajdowało się leżące w głębokiej depresji jezioro. Możliwe, że trzęsienie ziemi sprawiło, że z obecnej cieśniny Bosfor popłynęła wielka fala wody, która podniosła o ponad 150 metrów tafle jeziora i spowodowała wielkiego rozmiaru powódź. Należy pamiętać, że w owych czasach geografia nie była rozwinięta i taki kataklizm odbierano jako zdarzenie ogólnoświatowe. MIEJSCE SPOCZYNKU ARKI O losach Arki po ustąpieniu potopu Biblia mówi tylko tyle, że osiadła na górze Ararat, która obecnie stanowi zamieszkałą przez Kurdów część Turcji. Miejsce to dzisiaj jest bardzo popularnym magnesem na turystów pragnących wrażeń i bliskiej obecności miejsca spoczynku osławionej łodzi. Jednak archeolodzy lekceważą doniesienia o przetrwaniu drewnianej konstrukcji arki. Ich oponenci zwracają uwagę na to, że przedpotopowe drewno żywiczne miało niezwykłą wytrzymałość i jest możliwe by nie rozłożyło. Nie znajdujemy w Biblii poparcia teorii, że Bóg zachował arkę Noego jako świadectwo dla przyszłych pokoleń. Istnieją jednak ludzie, którzy twierdzą, że znaleźli Arkę. Mimo braku jakichkolwiek dowodów na to, nazywają siebie poważnymi badaczami i naukowcami. Ich ekspedycje ograniczały się do regionu wschodniej Turcji. Ogólnie pomija się fakt, iż nazwa góry jest pokrewna ze starożytnym określeniem Uraratu, które oznacza cały górzysty pas na północ od Mezopotamii. Nie wiadomo, więc do końca jaką górę autor biblijny miał na myśli. Istnieją dwie góry Ararat- mniejsza i większa. Obie są pochodzenia wulkanicznego i wznoszą się wysoko nad okolicą. Szczyty gór są przez okrągły rok oblodzone i pokryte śniegiem. Kilka lat temu lodowiec pokrywający górę Ararat przez bardzo ciepłe lato na tyle się nadtopił, że spod lodu wyłonił się duży obiekt. Zdjęcia satelitarne pokazały, że na wysokości 4700 można dojrzeć obiekt przypominający spory statek. Profesor Uniwersytetu Richmond w Wirgini Porcher Taylor, który zlecił analizę zdjęć ekspertom amerykańskiej marynarki wojennej potwierdza, że obiekt może być dziełem człowieka. Eksperci jednak podkreślają, że obiekt może być rozbitym samolotem, chociaż rząd Turecki nigdy nie potwierdził katastrofy samolotu w tamtych okolicach. Trudno jednak wierzyć istnienie ponad 150 metrowego aeroplanu a taka wielkość odpowiadałaby opisowi biblijnemu- Arka ma 300 łokci a jeden łokieć to koło 0,52 m. Inną ciekawostką potwierdzającą przypuszczenia zwolenników istnienia szczątków Arki jest znaleziony w okolicach góry drewno, które nie mogła się tam znaleźć z powodu braku drzew na takiej wysokości. POSZUKIWACZE ZAGINIONEJ ARKI W ciągu minionych 50 lat kilkanaście ekip badawczych próbowało dotrzeć na szczyt góry Ararat. Ciekawe jest to, że wszystkie fotografię, które jej zrobiono są tajemniczo nie wyraźne albo w niewyjaśniony sposób zaginęły. Fernand Navarra, francuski przemysłowiec opisał w książce wyniki czterech swoich ekspedycji między rokiem 1950 a 1969. Twierdzi on, że w roku 1955 znalazł w głębokiej szczelinie kawałki obrobionego i zdobionego drewna. Dzieląc kawałek na mniejsze części przywiózł go w plecakach do Europy. 14 lat później badacz wrócił na górę Ararat i wraz z ekipą badawczą znalazł kolejne kawałki drewna. W Europie znalezisko uznano za dowód na istnienie Arki. Entuzjazm rozwiały jednak specjalistyczne badania materiału metodą węgla 14C. Wyniki pokazały, że drewno ma kilkaset lat i pochodzi z naszej ery. Jednak nowsze badania wykonane przez Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu i na wydziale antropologii i studiów prehistorycznych uniwersytetu w Bordeaux sugerują, że drewno może pochodzić ze starożytności. Mało jednak prawdopodobne by było tak stare jak podaje Biblia. Innym rzekomym naocznym świadkiem istnienia Arki był sierżant amerykańskiej armii Ed Davis. Podczas II wojny światowej stacjonował on ze swoją jednostką w Ramadanie w Iranie. Davis zaprzyjaźnił się z tubylcem-Badim, który pracował dla amerykanów jako kierowca. Jego rodzina mieszkała u podnóża góry i podobno wielokrotnie, przy dobrej pogodzie widziała wielką łódź wystającą ze szczytu. Badim zabrał sierżanta kilometr od miejsca spoczynku Arki. Davis twierdził, że nie dotknął Arki z powodu złej pogody, która uniemożliwiła wejście na sam szczyt ale bardzo wyraźnie widział jej szczątki. Po zakończeniu wojny, Davis napisał w swoim przewodniku, że widział Arkę przełamaną na pół. Opisał ,że miała 3 piętra i około 50 pokoi. W swoich wspomnieniach napisał: „Mimo tego, że nikt mi nie wierzy to śnie o tym, co widziałem każdej nocy”. Wielu badaczy i poszukiwaczy arki uznało relacje Davisa za wiarygodną. Twierdzą, że gdyby rząd Turcji zezwolił im na swobodny dostęp do góry, odkryliby arkę w oparciu o informacje dostarczone przez Davisa. Latem 1960 roku turecka grupa badaczy „Fundacja Badań Archeologicznych” ustaliła po badaniach, że statek opisany przez Davisa jest naturalnym obiektem skalnym, powstałym w wyniku trzęsienia ziemi. Nie zniechęciło to jednak innych badaczy do ekspedycji. Nawet Komunistyczne Chiny mają swoich odkrywców Arki Noego. Boaz Lee- pastor jednego z kościołów ewangelickich i jego parafianin Andrew Juan twierdzą, że odkryli szczątki statku 18 kilometrów od uważanego oficjalnie za miejsce spoczynku odłamków biblijnej łodzi. Chińczycy utrzymują, że dotarli w 2004 roku na Ararat po ścieżkach wskazanych im przez Kurdów. W wywiadzie dla hongkongskiej gazety powiedzieli, że zobaczyli drewnianą, zlodowaconą platformę z fragmentami ścian na jej bokach. Przypominało im to ogromną, drewnianą skrzynkę. Tym razem podróżnicy nagrali ekspedycję na kamerze wideo, ale jak to zwykle bywa w trakcie filmowania znaleziska, niesamowita siła zniszczyła kamerę. Jedynymi dowodami na rewelację Chińczyków są rozmazane i mętne zdjęcia z widocznym za ich plecami zaśnieżonym stokiem i niewyraźną czarną plamą. Odkrywcy planują kolejną ekspedycję w celu sfilmowania Arki. Pierwszą osobą, która przekonywała ,że posiada zdjęcia Arki był inżynier górnictwa Geogre J. Green. W 1952 roku przelatując helikopterem w pobliżu góry Ararat dojrzał coś co wyglądało jak wielki statek. Swoje fotografie pokazał 30 osobom, ale żadna z osób nie potwierdziła później, że na pewno widziała statek. Mimo namacalnego dowodu, nigdy nie udało mu się zorganizować ekspedycji. Zdjęcia przepadły na zawsze wraz ze śmiercią Green'a, który został zamordowany w Gujanie. Nawet słynny astronauta James Irwin zrobił kilka zdjęć obiektowi, ale i jego fotografie okazały się również niewyraźne. SPISKOWA TEORIA DZIEJÓW CZY ZJAWISKO PRZYRODNICZE? W związku z licznymi, niewyjaśnionymi doniesieniami o odkryciu Arki, powstaje coraz więcej spiskowych teorii o ukrywaniu przez „złe siły” biblijnej prawdy. Jedna z teorii głosi, że to CIA chroni dostępu do skarbu góry Ararat, ponieważ znalezisko jest strategiczne dla obrony USA.( cokolwiek to znaczy) Jeszcze inny twierdzą, że to rząd Turcji broni dostępu do tego miejsca i dlatego okolice miejsca spoczynku Arki są 24 godziny na dobę patrolowane przez wojsko. Podobno rząd Turcji buduje nawet autostradę łączącą obiekt ze stolicą kraju. Miłośnicy spiskowych teorii powołują się na badacza Ronalda E. Wyatta który odkrył w okolicach góry osiem monumentalnych obelisków z zachowanymi śladami liter kutych w złocie. Wyatt przywiózł ze sobą nawet próbki różnych elementów. Stowarzyszenia odkrywców i koła naukowe uznały go za szarlatana i odcięły się od głoszonych przez niego rewelacji. Wyatt nie zniechęcił się negatywnym odbiorem swoich badań i brnął głębiej w swoje przemyślenia. Zwrócił on uwagę, że dolina leżąca w pobliżu Arki nazywana jest przez tubylców- „Doliną ośmiu”, co według niego odnosi się do liczby osób, które przebywały na Arce. Wioska leżąca na dole góry nazywa się „Kruk na lądzie”- jest to nawiązanie do wypuszczenia przez Noego kruka by sprawdzić ustapienie potopu. Teorię te starał się obalić Charles Betlitz, który w swojej książce „ Zaginiony świat Noego” dowodzi, iż na górze Ararat rzeczywiście znajdują się szczątki statku, ale należącego kiedyś do władcy tych ziem Malika Szacha, który opływał jezioro otaczające górę. Berlioz również uważa, że osławiona platforma wystająca ze skały jest częścią wulkaniczną częścią góry. Watt jako dowód na znalezienie Arki przywiózł ze sobą próbki kamiennych kotwic. Dokładne badania przeprowadzone przez znawcę historii Armenii doktora Abrahama Tierana wykazały, że kamienie nazywają się w tamtym rejonie „khaczkary” i są rytualnymi symbolami pogańskiego kultu. Wszystkie badania wydają się sugerować, że znalezisko jest zwykłym wytworem geologicznym. PO CO NAM ARKA NOEGO? Odnalezienie Arki Noego podobnie jak istnienie biblijnej Arki Przymierza, Świętego Grala, Zakonu Syjonistów czy Ewangelia Judasza wpisują się w tendencję człowieka do chęci poznania niedostępnych mu tajemnic. Nie można deprecjonować ludzi twierdzących, że Arkę Noego widziały. Aczkolwiek część z nich z pewnością nie znajdując szukanego skarbu w celu wykorzystania swoich pięciu minut sławy, czy chęci zarobienia na wspomnieniach i wywiadach zawsze będzie mamić ludzi. Inni jednak jak sierżant Ed Davis poświęcili całe swoje życie na udowodnienie swoich odkryć. Możliwe jest, że niektórzy badawcy tak bardzo wierzyli w istnienie Arki na górze Ararat, że ich podświadomość nie pozwoliła im widzieć w obiekcie nic innego jak właśnie biblijny statek. Z pewnością ogłaszane sensacyjne doniesienia o znalezieniu przez kolejne grupy badaczy Arki, może tylko zainteresować ludzi historiami biblijnymi i w konsekwencji pogłębić samą wiarę. Jak mówi „Ozonowi” Archeolog biblijny Prof. ks. Bogdan Wiktor Matysiak (patrz wywiad w ramce) „Krocząc śladami Arki Noego poznaje się dogłębnie geografię danego terenu, kulturę, historię, cywilizację i społeczności tam mieszkające. To wszystko może tylko przyczynić się do lepszego poznania przeszłości sprzed kilku tysięcy lat oraz do zbudowania pomostu łączącego ją z czasami teraźniejszymi”. Z drugiej strony należy pamiętać, że odkrywcy niejednokrotnie wykazywali się brakiem znajomości źródła informacji o Arce- Piśmie Świętym. Przez nieznajomość kontekstu historycznego i teologicznego nie rozpoznawali właściwie znalezionych na górze przedmiotów. Nie znając kultury i sposobu pisania w czasach powstawania ksiąg starotestamentalnych mylili fakty i przeinaczali treść przypowieści o Noe'm. A znalezienie Arki posługując się samą Biblią jest możliwe, nie zapominajmy, że Henryk Schliemann pod koniec XIX wieku odkrył Troję na wzgórzu Hisarlik, posługując się jedynie opisami z "Iliady" Homera. opr. mg/mg
Widziaam, e si arka unosia, i e wiele trupw na wodzie pywao. Stana arka na wielkiej grze na wschd od Syrii, a ta gra ley osamotniona i posiada wiele ska. Dugo tam arka staa. Widziaam, e ju ld si ukaza; lea na nim mu, pokryty zieleni, jakby pleni. Po potopie ywili si ludzie muszlami i rybami, za chlebem i ptactwem, gdy si ju rozplenili.
Data utworzenia: 27 grudnia 2017, 16:34. Czy Arka Noego wkrótce zostanie odnaleziona? Według Starego Testamentu, biblijna arka osiadła na górze Ararat we wschodniej Turcji. W 2010 r. grupa ewangelickich eksploratorów przekonywała, że znalazła tam ślady biblijnego statku. Ich badania zostały jednak szeroko odrzucone przez ekspertów, którzy uznali, że brakuje w nich prawdziwych dowodów. Teraz, kolejni "poszukiwacze arki" chcą dowieść, że góra Ararat faktycznie jest miejscem spoczynku biblijnej łodzi. Czy badacze odnajdą biblijną arkę? Poszukują kolejnych dowodów Foto: Alamy / Be&w "Poszukiwacze arki" z Kalifornii wierzą, że istnieją nowe dowody na to, że góra Ararat jest miejscem, gdzie osiedlili się mieszkańcy biblijnego statku. Ich twierdzenia spotkały się z przychylnością naukowej społeczności. Ponad 100 badaczy z całego świata zebrało się w tureckim Ağrı w ramach trzydniowego międzynarodowego sympozjum na temat góry Ararat i Arki Noego, aby sprawdzić, czy jest szansa na znalezienie miejsca ostatecznego spoczynku biblijnej łodzi. "Moim celem jest odwiedzenie miejsc w pobliżu góry, aby znaleźć wskazówki na temat katastrofalnych wydarzeń z przeszłości" - powiedział profesor Raul Esperante z Instytutu Badań Geologicznych, sponsorowanego przez Kościół Adwentystów Dnia Siódmego. W 2010 r. grupa chińskich i tureckich odkrywców ewangelickich wyruszyła na ekspedycję, aby odnaleźć szczątki statku na górze Ararat. Po kilku tygodniach poszukiwań badacze znaleźli drewniane pozostałości. Na podstawie datowania izotopem węgla ustalili, że mają one ok. 4800 lat, czyli pochodzą mniej więcej z okresu, gdy Arka miała pływać. Drewniana konstrukcja miała składać się z kilku przegród, w których miały być transportowane zwierzęta. Zobacz także Profesor Esperante jest przekonany, że ustalenia badaczy są prawdziwe, lecz wymagają bardziej "rygorystycznej, poważnej pracy naukowej" w tym obszarze - pisze Express. - Rezultat moich odkryć zostanie opublikowany w książkach, publikacjach i czasopismach, ale w tej chwili jest jeszcze zbyt wcześnie, abyśmy mogli wiedzieć, co znajdziemy - powiedział profesor Esperante. - Kiedy społeczność naukowa dowie się o istnieniu Arki Noego na górze Ararat, wówczas będziemy mogli tę wiedzę udostępnić ogółowi społeczeństwa - dodaje naukowiec. Biblijna Arka Noego przynosi bajeczne dochody! „Dwie Korony": cała prawda o życiu Maksymiliana Kolbe, czy szkodliwa manipulacja? /5 Czy badacze odnajdą biblijną arkę? Poszukują kolejnych dowodów Alamy / Be&w Według Starego Testamentu, biblijna arka osiadła na górze Ararat we wschodniej Turcji. /5 Góra Ararat w Turcji East News W 2010 r. grupa ewangelickich eksploratorów przekonywała, że znalazła tam ślady biblijnego statku. Ich badania zostały jednak szeroko odrzucone przez ekspertów, którzy uznali, że brakuje w nich prawdziwych dowodów. /5 Poszukiwania Arki Noego w 2010 roku Noah's Ark Ministries International (NAMI) / AFP / East News W 2010 r. grupa chińskich i tureckich odkrywców ewangelickich wyruszyła na ekspedycję, aby odnaleźć szczątki statku na górze Ararat. Po kilku tygodniach poszukiwań badacze znaleźli drewniane pozostałości. /5 Biblijna Arka Noego Glasshouse / Zuma Naukowcy na podstawie datowania izotopem węgla ustalili, że mają one ok. 4800 lat, czyli pochodzą mniej więcej z okresu, gdy Arka miała pływać. Drewniana konstrukcja miała składać się z kilku przegród, w których miały być transportowane zwierzęta. /5 Góra Ararat w Turcji AFP W Biblii góry Ararat wskazane są jako miejsce spoczynku Arki Noego po potopie. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
Szalona gromada śpiewających dzieciaków porwała do tańca i zabawy tysiące Woodstockowiczów. Teraz wracamy do tego koncertu - posłuchajcie opowieści Jurka o w
Lista słów najlepiej pasujących do określenia "tam osiadła Arka Noego po potopie":ARARATWODAANAGRAMŁÓDKASTATEKFILMLAWINAPOLIPSTATKIGDYNIAPATRIARCHAIMIGRACJAANDRZEJKUFEREDESSATĘCZANANOSBIAŁYSTOKGRZYBARA Czy tak było w rzeczywistości? Warto przypomnieć sobie, co dokładnie mówi Biblia, a dokładnie Księga Rodzaju, na temat Noego, potopu i arki Oczywiście wsz Któż z nas nie słyszał o Arce Noego, o zwierzętach w niej umieszczonych, o Wielkim Potopie czy o gołębicy która wypuszczona z Arki powraca z gałązką oliwną by "oznajmić", że wody ustępują i nowa perspektywa życia się pojawia? Jakże bardzo można rozwijać naszą wyobraźnię, konstruując obrazy tych wydarzeń, zgłębiać teologiczne myśli w nich ukryte. Niemniej jednak, poza przeżyciem zachwytu, czy duchowych i religijnych wartości, zauważamy, że umysł nasz szybko oznajmia, że historia ta nie jest ani codzienna ani normalna. Możemy łatwo skonstatować , że jest ona albo mityczna albo cudowna albo przynajmniej stoi na granicy ludzkich możliwości. Spójrzmy choćby na zasadność postawienia tych oto kilku trudnych pytań : czy Noe i jego rodzina istnieli naprawdę? Czy zbudowana przez niego Arka i gigantyczny potop to fakty historyczne? Czy rzeczywiście cała ziemia z najwyższymi górami była pod wodą? Czy faktycznie poza Noem i jego rodziną wszyscy ludzie i inne organizmy żywe wyginęli. Zanim dokonamy głębszej analizy tych zagadnień, spróbujmy najpierw prześledzić biblijny opis historii Noego, uchwycić istotne jej detale, postawić czy przytoczyć stawiane przez innych wiele wątpliwości i trudnych pytań a następnie poszukać argumentów które mogłyby nas utwierdzić w przekonaniu, że historia Noego i jego Arki może być uznana za autentyczną czy prawdziwą. I. Biblijny opis tych wydarzeń znajdujemy w księdze Rodzaju rozdziały 5-9. Po przeczytaniu kilku zadań, jesteśmy zaskoczeni szczegółowością podanych informacji, że np. Noe, syn Lameka urodzony w 1056 roku po stworzeniu Adama, należy do dziewiątego pokolenia licząc od Adama; był on rolnikiem, pierwszy zasadził winnicę, że za jego czasów doszło do powszechnego ogromnego moralnego zepsucia, co wywołało wielki gniew Boży. Gniew ten był na tyle wielki, że Bóg postanowił zgładzić wszystkich ludzi na Ziemi wraz z wszystkimi zwierzętami. Wyjątek stanowić miały : Noe, człowiek pobożny i nieskazitelny, jego żona, trzej jego synowie : Sem, Cham, Jafet, ich żony oraz pary zwierząt każdego gatunku spośród bydła, zwierząt pełzających i ptaków. Na temat zwierząt wodnych i roślin nie ma w tym opisie żadnych wzmianek. Aby uchronić zwierzęta i swoją rodzinę, Noe miał zbudować Arkę z drzewa żywicznego o nazwie gofer, o bardzo wielkich rozmiarach : długość arki - trzysta łokci (130-150 m), szerokość : pięćdziesiąt łokci (22-25 m) i wysokość trzydzieści łokci (12-15 m). Jeśli przyjmiemy , że 1 łokieć to 44,5 cm, wówczas wymiary arki wynosiłyby 133,5 × 22,3 × 13,4 m. Arka Noego miała mieć trzy piętra, dach i drzwi. Siódmego dnia po wejściu wszystkich do Arki "trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej Otchłani i otworzyły się upusty nieba", zaczął padać ulewny deszcz i padał przez 40 dni i 40 nocy. Nastąpiło to w roku sześćsetnym życia Noego, siedemnastego dnia drugiego miesiąca czyli w roku 1656 po stworzeniu pierwszego człowieka. Okres deszczu : wznoszenia i opadania wód trwał 340 dni. Gdy wody opadły i ziemia już wyschła Noe wyszedł z Arki. Było to w roku 601jego życia, 27 dnia drugiego miesiąca : tak więc pobyt Noego w Arce trwał 1 rok i dziesięć dni. Warto jeszcze dodać ważny dla nas szczegół, że Arka osiadła siedemnastego dnia miesiąca siódmego na górach Ararat. Po wyjściu z Arki Noe wraz z rodziną rozpoczyna niejako nowy początek ludzkości a Bóg zawiera przymierze z Noem, że już nigdy nie ukarze ani ludzi ani żadnej istoty żywej na ziemi potopem. Bóg zachęca Noego i jego rodzinę do rozmnażania się i czynienia sobie ziemię poddaną. /.../II. Wątpliwości i rodzące się pytania. żył Noe i w związku z tym kiedy był Potop? Otóż odpowiedzi na to pytanie jest wiele, choć ich rozbieżność nie jest aż tak wielka. Wykorzystując genealogie podane w 5 i 11 rozdziale Księgi Rodzaju Arcybiskup James Ussher, używając tej metody, podał datę potopu 2349 r. Są jednak inni naukowcy którzy przesuwają ją na około 4500 do 5500 tys. lat Natomiast austriaccy naukowcy z Uniwersytetu Wiedeńskiego opublikowali ostatnio obszerne badania w których chcą dowieść na podstawie analizy różnych źródeł, że poznali dokładną datę Potopu: 23 września 9545 p. n. e. 2. Czy Potop rzeczywiście miał miejsce ? A jeśli tak czy był on lokalny czy globalny? Jeśli byłby globalny to jaka była by jego przyczyna, i skąd znalazłoby sie tyle wody aby całą planetę aż ponad poziom najwyższych gór zatopić? Gdzie tak wiele wód potopu miałoby się podziać po potopie? 3. Czy Pan Bóg rzeczywiście chciał zniszczyć całą ziemię oprócz tych ludzi i zwierząt które były w Arce? 4. Jakim sposobem Noe zgromadził wszystkie zwierzęta w Arce i jakim sposobem był w stanie wyżywić je w okresie jednego roku w Arce? Czy można było przeżyć w ciemnościach 375 dni? Jakim sposobem dotarły zwierzęta lądowe do Arki z innych kontynentów? 5. Jeśli Arka osiadła na górze Ararat to czy rzeczywiście jest sensowne twierdzić, że przetrwała ona do naszych czasów czyli około od 5000 do 10000 lat? Jeśli jest to prawda to dlaczego my ludzie XXI w. mielibyśmy o tym dokładnie nie wiedzieć? 6. Czy możliwe było zbudowanie z drzewa arki o tak wielkich rozmiarach, by mogła ona oprzeć się wielkim falom i nie zostać połamaną czy zatopioną? Przypomnijmy, że miała ona rozmiar wielkości 4 piętrowego bloku mieszkalnego o długości około 150 Próba pozytywnych odpowiedzi. Starając się udzielić odpowiedzi na postawione wyżej pytania mamy świadomość jak wiele pojawiło się, zwłaszcza w ostatnich dwóch wiekach, opinii czy postaw różnych ludzi w tej sprawie. Spora część z tych wypowiedzi pochodzi od osób niewierzących czy wyznawców innych religii, stąd też tak łatwo w ich wyobraźni rodzi się myśl, że historia Noego i jego Arki to zwykły mit. Wielu wyjaśniających naukowców czy dziennikarzy uwięzionych zostało w granicach ludzkich możliwości, w obszarze racjonalnych zasad czy nauk empirycznych. Gdy tymczasem, jak czytamy w Biblii, jedynym motywem Potopu było grzeszne życie ludzi a nie jakiś przypadkowy, nieprzewidywalny kataklizm czy zjawisko naturalne. Zakładając więc religijny kontekst wydarzenia spróbujmy odpowiedzieć na pytanie : co wiemy na temat Potopu z czasów Noego z różnych zachowanych do naszych czasów źródeł? Po pierwsze, odnajdujemy wiele zdań w Biblii, że jest to wydarzenie katastroficzne a nawet realne: a) w księdze Rodzaju Rdz, 5-9, wzmianki w innych księgach biblijnych; b) świadectwa Ewangelistów, apostołów Pawła, Piotra i w końcu samego Jezusa. Opis Potopu z Noem w roli szczególnej odnajdujemy również w innych cywilizacjach czy językach. Dr. Charles Berlitz autor książki na temat Potopu pisze, że temat potopu pojawia się także w językach : perskim, babilońskim, chińskim, staroegipskim czy sanskrycie. Także Koran zawiera opis Potopu. Podobną opinię co do wielości źródeł wyraża wiele innych naukowców między innymi dr Ethel Nelson pracownik British Museum. Dodaje ona, że opis Potopu odnajdujemy w językach : babilońskim, akadyjskim czy sumeryjskim. W filmie dokumentalnym na temat Arki Noego w Ararat dowiadujemy się, że na temat Potopu jako wydarzenia historycznego można odnaleźć aż 272 rożne wzmianki w różnych miejscach ziemi na każdym kontynencie. George Smith pracownik Britism Museum odczytał 25 tysięcy starożytnych tablic z Niniwy gdzie również była opisana historia Potopu bardzo zbliżona do opisu biblijnego. 2. Potop według opisu Biblijnego miał zasięg globalny : cała nasza planeta była zatopiona łącznie z najwyższymi szczytami gór. Czy takie zjawisko jest wytłumaczalne? Czy są jakieś argumenty za jego realnością. Otóż są naukowcy którzy twierdzą, że racjonalnym jest założenie, że nasza planeta przed potopem była otoczona warstwą pary wodnej jako ogromne źródło wody. Na przykład planety Wenus czy Jowisz posiadają wokół siebie podobną powłokę z chmur. Drugim źródłem tak wielkiej ilości wody mogły być tryskające fontanny podziemne lub, jak precyzuje dr Walter Browne podziemne komory wodne. Trzecim źródłem mogła być rozlewająca się woda z oceanów na skutek np. dużego trzęsienia ziemi. Niektórzy naukowcy zakładają, że na Ziemi przed Potopem mógł być jeden kontynent pokryty bujną wegetacją a góry o wiele niższe niż obecnie. Wiele wskazuje na to, że możliwe może być założenie istnienia w przeszłości potopu o zasięgu globalnym. Świadczyć o tym mogą : odnalezione skamieliny zwierząt zamarłych w ruchu czy w strachu, setki dinozaurów w popiele wulkanicznym, czy np. w odnalezione w Niemczech setki skamielin wymieszanych roślin czy zwierząt z różnych stref klimatycznych. Również sama wulkaniczna góra Ararat zawiera ślady które świadczą o tym, że była ona kiedyś zatopiona . Na przykład : odnaleziono tam na wysokości ponad 4000 m. tzw. lawę poduszkową czyli taka która kształtuje się pod wodą. Odleziono również takie kryształy soli które kształtować się mogą jedynie pod wodą. Odpowiedź na pytanie gdzie tak ogromna ilość wody po potopie mogła się przemieścić nie jest łatwa. Niektórzy naukowcy twierdzą, że przed potopem ziemia była jednym kontynentem i bardziej płaskim. Obecnie najwyższe góry wznoszą się ponad poziom wody na około 8848m. Natomiast największe głębiny morskie są jeszcze większe : sięgają nawet do 11 000m. Najgłębszy rów Mariański na oceanie spokojnym ma 11022 m głębokości. Czyli różnica poziomów to prawie 20 000 m. Aby zrozumieć genezę tych różnic poziomów zakłada się istnienie ogromnych ruchów tektonicznych które sprawiły zatopienie wielu obszarów i wyodrębnienie się 5 kontynentów o powierzchni około 30 procent powierzchni naszej planety. Tak więc większa część planety i to w wielu miejscach bardzo głęboka jest zalana wodą. Także na tych 5 kontynentach powstało wiele wielkich zbiorników wodnych. 3. Z opisu biblijnego jasno wynika, że Bóg chciał zniszczyć tych ludzi którzy o Nim zapomnieli i których czyny były nikczemne. Poza tym podobne w mniejszej skali tragedie miały miejsce na naszej ziemi jeszcze wiele razy. Na przykład zagłada Niniwy czy w naszych czasach tragedia II wojny światowej. Ta ostatnia tragedia była według II tajemnicy Fatimskiej konsekwencją za brak wiary i grzeszne życie wielu ludzi. 4. Można zakładać, że zwierzęta same wyczuwały nadchodzącą katastrofę i bez oporu chciały wejść do Arki. Poza tym jeżeli w Arce i na zewnątrz arki panowały ciemności to zwierzęta mogły stać się senne a nawet zapaść w stan hibernacji. Ich aktywność witalna mogłaby być wówczas mocno zredukowana a więc zwierzęta miałyby mniejsze potrzeby gdy chodzi o żywność. Wiele argumentów wskazuje na to, że przed potopem istniał jeden kontynent a więc nie byłoby to fizycznie niemożliwe aby zgromadzić wszystkie zwierzęta z całej ziemi. 5. W opisie biblijnym widać wyraźnie informacje, że Arka Noego osiadła na górze Ararat. Podana jest też precyzyjna data tego wydarzenia. Jakie więc mamy dowody pozabiblijne, że jest to prawda? Arka Noego jest uwięziona w górnej części gardzieli AhoraGóra Ararat znajduje się na pograniczu Turcji, Armenii i Iranu. Stąd też jest tu wiele napięć na tle etnicznym czy politycznym. Góra ta jest święta górą dla Armeńczyków (jest ona ich symbolem narodowym; Armeńczycy swoje pochodzenie wywodzą od Hajka, prawnuka Noego i są przekonani, że Arka Noego spoczywa na szczycie ich świętej Góry). /.../Wielu o tej górze pisało, wielu starało się ją zdobyć. Wymieńmy choćby niektóre przykłady : Józef Flawiusz, historyk żydowski wspomina w swym dziele Dawne dzieje Izraela (z roku 93/94 ,że „arka osiadła na szczycie jakiejś góry w Armenii” i jeszcze dziś pokazują tam szczątki arki ocalałej z potopu”. Informację tę wzmacnia wypowiedziami historyków antycznych : Berosossa kapłana chaldejskiego z V w. p n e., Hieronima Egipcjanina z I w. p n e. czy Mikołaja z Damaszku, biografa Heroda. Pisarze ci potwierdzają, że niektórzy widzieli arkę na szczycie Ararat oraz posiadali kawałki drewna, które z niej pochodziły. Epifaniusz, biskup Salaminy w IV w. n e. również wspomina o kawałku relikwii z Arki. Do arki miał dotrzeć cesarz bizantyjski Herakliusz na początku siódmego stulecia po narodzeniu Chrystusa, gdy zdobył jedno z miast leżących niedaleko 1876 angielski badacz James Bryce, dotarł samotnie na sam szczyt w poszukiwaniu Arki i odnalazł kawałek drewna na wysokości 4270 m. Ukazało się wówczas kilka artykułów na temat jego odkrycia ale przesadnie wyolbrzymiana popularność Darwina z jego ateizującą teorią ewolucji skutecznie blokowała nagłaśnianie tychże informacji o tle religijnym. W 1880 rząd Turecki wysłał ekspertów aby zbadali straty po kolejnym wybuchu wulkanu Ararat. W trakcie badania strat natrafiono na dziobową część Arki, badacze weszli do jej wnętrza, opisano ją a dane opublikowano. Jednakże opinia światowa podobnie jak w poprzednim przypadku nie zainteresowała się tymi badaniami. W 1917 r. Car Mikołaj na wskutek informacji o Arce zdobytej przez pilota Zabłockiego zorganizował wyprawę na Ararat : 2 kompanie wojsk. Żołnierze znaleźli Arkę opisali ją i sfotografowali. Jednak owoce ich wyprawy dziwnie zaginęły ponieważ w roku 1917 wybuchła w Rosji Rewolucja Październikowa a Rodzina carska została zamordowana. Niemniej jednak przeżyła jedyna osoba z rodziny carskiej która zapoznała się z wynikami wyprawy. Była nią Anastazja. Megan Butler pisząc o niej książkę przeprowadziła z nią wywiad i usłyszał, że Anastazja widziała opisy i zdjęcia Arki a także pokazała jej krzyż zrobiony z drzewa z Arki. W XX w. liczba osób które twierdzą, że widzieli Arkę jest spora : Ormianin Hegopian który chodził po Arce ze swoim wujem; Ed Davis zaświadcza, że jako żołnierz w 1943 r. został zaprowadzony przez Kurdów do wnętrza Arki. Wence Will pilot aliancki również zaświadcza, że widział trzy zdjęcia zrobione z samolotu lecącego ponad Ararat i była na tych zdjęciach roztrzaskana Arka. Również Ed Behling mieszkaniec Kolorado w 1973 r. przy pomocy dwóch zaprzyjaźnionych Turków dotarł do Arki. George Jammal z Palestyny w 1983 r. odkrył wraz z swoim kolegą Włodzimierzem w śniegu na Ararat Arkę, weszli do środka i dostrzegli trzy poziomy Arki. Włodzimierz zginął tam w lawinie śniegu a George uważa, że kawałek drewna zabrany z niej to podarunek od Boga. W 1990 r. w czasie ekspedycji helikopterem dokonano wielu przelotów i sfotografowano Arkę. Jednak jedno z najlepszych zdjęć arki z samolotu wykonał jak do tej pory James Irwin kosmonauta amerykański. W październiku 2008 r. chrześcijańska grupa badaczy Media Evangelism z Hongkongu i grupa tureckiego rządu z Noah’s Ark Ministries Internationali dotarła na górę Ararat do Arki Noego. Udostępnia ona w Internecie całą serię zdjęć z wnętrza Arki. /.../ 6. Czy rzeczywiście zbudowana Arka mogłaby przetrwać w czasie wielkich sztormów i oprzeć się ogromnym falom wody? Są naukowcy którzy twierdzą, że jest to kompletnie niemożliwe. Jednakże są też tacy którzy są przekonani, że tak zbudowana Arka mogła okazać się świetnym niezatapialnym statkiem. We wspomnianym wcześniej filmie jest mowa, że wykonano model arki zachowując jej proporcje i poddano ją próbom w laboratorium morskim. Okazało się, że tak skonstruowana arka mogła odeprzeć nawet 60 metrowe fale morskie. Dr Henry Morris przekonuje w tym filmie, że nawet gdyby arka przechyliłaby się od 0 do 90 stopni to była by w stanie sama powrócić do równowagi. Kończąc podawanie argumentów za prawdziwością Arki Noego i związaną z nią długą historią a także patrząc jak łatwo dorabiane są coraz to nowe kontrargumenty, chciałoby się zacytować maksymę : Dla wierzącego żaden argument nie jest konieczny, dla niewierzącego żaden argument nie jest tych więc którzy wierzą i pozostają otwarci na ciągle odkrywane nowe treści tej wielotysięcznej historii, chcemy przypomnieć, co sam Jezus, św. Łukasz i pierwszy papież św. Piotr mówili o potopie, o Noem czy o Arce. "Jezus powiedział do swoich uczniów: Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich." Łk, 17, Łukasz mówi, przedstawiając genealogię Jezusa że jego rodowód sięga Noego, syna Lameka. Łk, 3,36. Św. Piotr pisze w swoim liście : "niegdyś nieposłusznym, gdy za dni Noego cierpliwość Boża oczekiwała, a budowana była arka, w której niewielu, to jest osiem dusz, zostało uratowanych przez wodę. 1 P, 3,19 Zobacz także 2P Posłuchaj w serwisach cyfrowych: https://PolskieNagrania.lnk.to/UrszulaSipinskaNieZapomnialam „Wiąż Arka Nowego” Muzyka: Andrzej Ellmann Słowa: Maria Tru
Ararat – święta góra Ormian, leżąca po tureckiej stronie granicy, na terenie zamieszkałym przez Kurdów, którzy nie czują się turkami. Zawiłości politycznych i historycznych tu nie brakuje. Ale naszym zadaniem było wspiąć się na szczyt i podzielić się tym, co przeżyliśmy. Udało nam się! Czy opis będzie Was satysfakcjonował oceńcie sami. U podnóża góry Zdobycie Araratu – najwyższego szczytu Turcji – 5137m nie jest trudne technicznie. To stary, wygasły wulkan o łagodnie opadających stokach położony w południowo-wschodniej części kraju tuż przy granicy z Armenią i niedaleko Iranu. Jego szczyt pokryty śniegiem najczęściej, jak przystało na wyniosła górę, osłonięty jest chmurami. Tym, którzy zaczynają przygodę z wysokimi górami przypominam, że sama wysokość jest już wyzwaniem i trzeba dobrze się do wyprawy przygotować. Krótki poradnik o chorobie wysokościowej tutaj. Na Ararat praktycznie nie można wejść samodzielnie. Wystarczała jednak obecność lokalnego przewodnika. W lipcu 2021r nikt od nas nie wymagał żadnego pozwolenia, choć takie informacje odnaleźliśmy w większości starszych opisów. Góra leży w strefie zmilitaryzowanej i przez pewien okres wejście na nią było w ogóle niemożliwe. Wydaje się, że obecnie napięcia w tym niestabilnym regionie nieco się zmniejszyły. Ormianie nadal jednak nie mogą przekroczyć granicy z Turcją i wejść na szczyt pomimo tego, że z ich stoicy, Erewania, góra jest doskonale widoczna. Na mapach znajdziecie nazwę Ağrı Dağı czyli Ciężka Góra. Turcy nie używają nazwy Ararat nawet na pamiątkach dla turystów. Zgodnie z tradycją to właśnie na zboczach Araratu miła osiąść biblijna Arka Noego. Poszukiwacze przygód do dziś próbują odnaleźć jej szczątki opierając się na Księdze Rodzaju „I osiadła arka w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca, w górach Ararat.” My, podobnie jak większość turystów, próbowaliśmy doszukać się biblijnej Arki w układzie skał kilkanaście kilometrów od podnóży góry. Nietypowy układ zboczy, przypominający olbrzymie wrzeciono miał symbolizować obrysy potężnej łodzi. Czy faktycznie przypomina Arkę oceńcie sami. Ostatnie kępy trawy w drodze na szczyt Co nam się udało: – Lekkie treki na zejście oszczędziły nasze nogi przed otarciami – Zabezpieczyliśmy camelbagi przed chłodem – rurka z izolacji hydraulicznej i polarowy pokrowiec na worek zdały egzamin 🙂 -Wysokiej jakości bielizna z wełny merynosa uchroniła nas w nocy przed atakiem szczytowym przed chłodem i dała komfort w czasie wspinaczki Co nam się nie udało: -Spakowaliśmy się w torbę bez kółek i plecak, które były bardzo uciążliwe w czasie przesiadki na lotnisku w Stambule – Okazało się, że moja kurtka i softshel nie mają kapturów. Sytuacje ratowała cienka wiatrówka z kapturem, który najlepiej chroni przed zimnymi podmuchami. -Wysiadła mi czołówka co bardzo utrudniło podchodzenie w nocy Nasza miniaturowa drużyna Nasza wyprawa Planując wejście na górę, dość szybko zdecydowaliśmy, że skorzystamy z polskiego biura podróży. Nas wybór padł na z którego usług byliśmy bardzo zadowoleni. Z jego pomocą kupiliśmy bilety do dużej miejscowości Van. Z lotnika odebrał nas szef biura – Musa Saltik i zawiózł do hotelu w Doğubayazıt – mniejszej miejscowości u podnóża góry, która jest główną bazą wypadową. Podróż minęła bez większych przygód. Jedyna uciążliwością była konieczność odebrania bagażu w Istambule po przylocie z Warszawy i nadania go do Van pomimo tego, że bilety docelowe otrzymaliśmy już na Okęciu. Lotnisko Ataturk jest olbrzymie. Przemierzanie go z bagażami w ręce jest mocno uciążliwe a wózki bagażowe były do wynajęcia za Liry tureckie, których nie mieliśmy 🙁 Obóz dolny Pierwszego dnia rano wyruszyliśmy busem na wysokość 2100. Większość naszych bagaży trafiła na końskie grzbiety, a my z małymi plecakami pomaszerowaliśmy łagodnymi zboczami w kierunku I obozu. Pogoda dopisywała, okazji na rozglądanie się wokół nie brakowało. Dookoła rozciągały się równiny porośnięte wyschniętą o tej porze trawą. Dobrze widoczne miasto oddalało się z każdą godziną marszu. Na szlaku nie było żadnych oznaczeń. Obecność naszego przewodnika – Ibrahima wydawała się niezbędna. Do I obozu na wysokości 3200m dotarliśmy bez większego wysiłku wczesnym popołudniem. Czekały na nas wygodne namioty i posiłek. Przyzwyczajeni, że na tej wysokości są tylko skały, cieszyliśmy się ze skąpej ale zielonej trawy między kamieniami. Nasza miniaturowa grupa złożona z Kasi, Tarasa – stomatologa z Rosji, przewodnika i mnie miała sporo czasu na odpoczynek. Największą atrakcją obozu był prowizoryczny prysznic. Możliwość zmycia z siebie kurzu była na wagę złota 🙂 Karawana w drodze do II obozu W drugim dniu bardzo niespiesznie ruszyliśmy na wypad aklimatyzacyjny do II obozu. Droga prowadziła głównie między kamieniami, częściowo po piaszczysto-szutrowym szlaku. Tu turystów pojawiło się już zdecydowanie więcej. Między nimi miniaturowe karawany koni wnoszące na górę sprzęt i wyżywienie. Do widoku koni o drobnej posturze wspinających się z bagażami pod górę przyzwyczailiśmy się bardzo szybko. Schodzenie im z drogi było stałym elementem trekingu. Po drodze wspaniały widok na Mały Ararat 3896m. I oczywiście pamiątkowe zdjęcia na jego tle. Wejście do drugiego obozu było już męczące, głównie z powodu wysokości 4200m. Kilkudziesięciu minutowy postój, w czasie którego obejrzałem obóz i droga w dół. Wokół już tylko skały i osuwający się gruz pod butami. Powrót do obozu I i prysznic 🙂 Mały Ararat Trzeci dzień to wyprawa z powrotem do II obozu i spanie na wysokości 4200. Droga praktycznie ta sama, choć na szerokim zboczu nie brakowało wielu ścieżek wspinających się do góry. Po drodze spotkaliśmy małżeństwo 60+ w kaskach. Pan posługiwał się dwoma kulami pod łokciowymi. Byłem przekonany, że pomaga sobie nimi przy podchodzeniu jak kijami. Po chwili spostrzegłem, że ma wiotki niedowład całej prawej nogi. W skalistym terenie, po osuwającym się szutrowym szlaku ciągnął nogę pod górę. Wysiłek jaki wkładał w podejście, musiał być niewyobrażalnie większy od naszego. Sympatyczną atrakcją był bardzo towarzyski pies rasy haski, wspinający się z dużo większą łatwością niż większość z nas. Górny obóz w ogóle nie przypomniał dolnego. Dużo namiotów ciasno wciśniętych między skałami, wąskie, strome ścieżki, zamieszanie i niestety bałagan. Obozowa toaleta wręcz odstraszała. Na szczęście mieliśmy spędzić tam tylko kilka godzin. Dla zabicia czasu wybraliśmy się na godzinny wypad pod górę w celu lepszej aklimatyzacji. Głównym zajęciem było przepakowanie i ubranie się na atak szczytowy. Nocny chłód okazał się niezbyt dotkliwy. Ciepła bielizna i kilka godzin do północy spędzone w ubraniu w śpiworze zapewniły termiczny komfort. Szczyt Araratu i mgła Czwarty dzień zaczął się pobudką o Atak szczytowy zaczęliśmy po krótkim posiłku o Droga prowadziła jednostajnie pod górę. Kilka większych skał, na które trzeba się było wspiąć, nie były szczególnym wyzwaniem. Wolne, ale jednostajne tępo marszu pod górę było wyczerpujące. Okazało się, że pomimo stawiania nogi za nogą i tak wyprzedzamy grupy, które wyszły wcześniej, ale robiły dłuższe przerwy. Po trzech godzinach moja czołówka odmówiła posłuszeństwa. Szedłem tylko dzięki mrugającym światełkom moich towarzyszy. Prawie do otaczał nas mrok a później mgła. Kiedy zaczęło się rozjaśniać doszliśmy do granicy śniegu. Nasz przewodnik zdecydował, że idziemy dalej bez raków bo śnieg jest wystarczająco miękki. Nie przypadła mi do gustu ta decyzja, ale na wysokości 5000 m nie miałem ochoty na konwersację. Końcówkę góry pokonaliśmy po ubitym twardym śniegu. Przy silnym wietrze, który nam towarzyszył, wysiłek był naprawdę duży. Niestety nie mieliśmy szczęścia do pogody. Wszystko spowijała mgła, którą chłodne podmuchy osadzały w postaci szadzi na naszych ubraniach. Obiektyw aparatu po chwili też był zaszroniony. Sam szczyt to niewielki wzgórek, na którym z trudem mieści się kilka osób. Po kilkudziesięciu minutowej sesji zdjęciowej i wymianie gratulacji ruszyliśmy na dół. Najpierw po śnieżnej pokrywie później po kamienistym gruncie i tak aż do II obozu. Schodziłem wolno, czułem się bardziej zmęczony, niż to wynikało z pokonanego wysiłku. Przewodnik dał nam pełną swobodę w doborze tępa marszu. Taras poszedł szybciej, a kiedy widoczność się poprawiła, nasz przewodnik też nas opuścił. O godzinie byliśmy już w obozie. Krótka rozmowa, wymiana uwagi, czas na pakowanie i przekazanie bagaży tragarzom. Po dwóch godzinach wymarsz do I obozu. Nauczeni doświadczeniem, że to właśnie przy zejściu buty ocierają spuchnięte stopy najbardziej założyliśmy lekkie treki. Droga nie była trudna, ale pokonana trasa na dużej wysokości zwolniła moje ruchy. Wygodny namiot w I obozie, zieleń i piękne plenery to było to otoczenie, w którym chciałem cieszyć się ze zdobycia szczytu. Wszyscy byliśmy trochę podekscytowani i bardzo głodni. Tego dnia Ibrahim, który dbał o nasze posiłki, poszedł spać i zostawił nas na głodniaka do kolacji 🙂 Szron przeniesiony ze szczytu na plecakach Piąty dzień to już spokojny wymarsz w kierunku drogi, z której podjął nas bus. Z zazdrością spoglądaliśmy na szczyt, który w tym dniu był pięknie widoczny i zapewnił śmiałkom wspinającym się na niego wspaniałe widoki. Pocieszaliśmy się, że nie było najgorzej, a najważniejsze, że udało nam się wejść. Biura zwykle zostawiaj jeden dodatkowy dzień na atak szczytowy w przypadku załamania pogody. Jest to jednak nie tylko utrudnienie, ale i dodatkowy wydatek. Od kierowcy dostaliśmy na powitanie arbuza smakującego wyśmienicie po długim spacerze w upale. Do hotelu w Doğubayazıt pojechaliśmy na skróty przez orne pola Co musicie zabrać: -ciepłą odzież zarówno wierzchnią jak i bieliznę. Ostatnia noc w drugim obozie jest chłodna a na szycie zimno i wietrznie -ciepły śpiwór typu mumia -ciepłą kurtkę z kapturem, rękawiczki cienkie i grube, czapkę -raki (mogą być wypożyczone od organizatora) i dostosowane do nich twarde trekingowe buty. -krem z filtrem i dobre okulary przeciwsłoneczne Co się bardzo przydaje: -kije do trekingu -camel bagi – musicie dużo pić, żeby zmniejszyć obj. choroby wysokościowej -własne turystyczne materace -lekkie trekingowe buty na zmianę Nasza wycieczka obejmowała też inne atrakcje Pałac Ishak Pasa Pałac Ishak Pasa w Doğubayazıt to potężna budowla na wzgórzu oddalonym o kilka kilometrów od centrum. Do zwiedzania są masywne zabudowania, meczet, współczesna galeria i wnętrza pałacu. Poza meczetem wszystkie pokoje są całkowicie puste. Największą atrakcja jest sama architektura i piękne reliefy na ścianach. Nas zawiózł tam Ibrhim. Nie widziałem żadnego transportu publicznego. O ile z powrotem można zejść do miasteczka bez problemu pieszo, o tyle wyprawa pod górę może okazać się bardzo męcząca w upale. Arka w skałach Arka Noego to układ skał w charakterystycznym kształcie łodzi. Tak naprawdę trzeba dużo wyobraźni, żeby w ukształtowaniu terenu dopatrzyć się Arki. Wybrać się jednak warto, bo okolica jest piękna. Dojazd górską drogą kilkanaście kilometrów od Doğubayazıt Doğubayazıt to niewielkie miasto, którego główną atrakcją jest Ararat i Pałac Ishak Pasy. Warto poświęcić mu popołudnie. Centralny deptak Inegol sprzyja spacerowi i zakupom. Miłośnicy markowych rzeczy mogą zaopatrzyć się w chińskiego Rolexa i torebkę z Prady na targowisku przy jego południowo-zachodnim końcu. Posiłek można zjeść w jednej z wielu restauracji typu Kebab. Wegetarianie też znajdą coś dla siebie 🙂 Jedzenie nie jest drogie. Koszt posiłku to przedział między kilkanaście a kilkadziesiąt złoty od osoby za dwudaniowy obiad z napojami. Ciekawostka: do posiłku pije się tu delikatny jogurt Ayran, który bardzo polubiliśmy. Herbatę podaje się po jedzeniu. Kawę parzoną po turecku trudno znaleźć. Mają ją tylko lepsze cukiernie i kawiarnie. Jezioro rybne Wycieczka nad Jezioro Rybie to kolejna wycieczka zaoferowana przez biuro. Duże jezioro słynące z obfitości ryb i urokliwych pejzaży. Ryby były faktycznie fantastyczne przyrządzone. Infrastruktura wokół to jednak obraz nędzy i rozpaczy. Drewniane budki, podupadająca restauracja, posiłek pod namiotem. Dotrzeć tu można tylko samochodem. Gorące baseny Gorąca źródła w Diyadin to już była niespodzianka. Oczekiwaliśmy basenów w plenerze, kąpieliska. Zastaliśmy betonowe baraki pokryte blachą falistą. Warunki iście spartańskie, baseny cementowe, ale za to woda naprawdę gorąca 🙂 Próbując skorzystać, zaczęliśmy od tych najbardziej gorących – nie byłem w stanie wejść dalej niż do kolan. Skorzystaliśmy dopiero z trzeciego w kolejności, a i tak 10 minut w wodzie było nie lada wyzwaniem. Woda mętna z charakterystycznym zapachem siarki. Pomimo całej toporności tego przybytku odwiedzenie go było ciekawe. Na wrażenia rodem z Pamukale nie liczcie 🙂 Dowiózł nas tu też przewodnik. Samo znalezienie miejsca wydaje mi się trudne. Wycieczki po okolicy miały jeszcze jeden niepowtarzalny urok. Prowadziły mało uczęszczanymi drogami przez kurdyjskie wsie. To trochę przeniesienie do innego świata. Wszechobecna bieda, pracujące dzieci i wychudzone zwierzęta. Widok stert suszącego się zwierzęcego nawozu przed domem to tutaj norma. Następnego dnia pojechaliśmy do Van – zdecydowanie większej miejscowości z lotniskiem międzynarodowym tuż nad wybrzeżem olbrzymiego jeziora o tej samej nazwie. Koty z Van Centrum Kotów z Van to bardzo osobliwe miejsce. Zacznę od tego, że nie jestem miłośnikiem kotów, ale i tak uważam je za godne zwiedzenia. Śnieżno białe futrzaki, z różnokolorowymi tęczówkami, wylegujące się na przygotowanych dla nich półkach to miły widok. Każdy wybieg miał basen, bo jak się okazały rasa kotów Van lubi pływać. Polecamy. Ruiny zamku Van stara twierdza, udostępniona dla zwiedzających wygląda najlepiej z dołu. Żeby wspiąć się na szczyt zabudowań, trzeba poświęcić około 20 min. Widok na miasto i jezioro. Atrakcja głównie dla miłośników ładnych widoków i historii, choć nie można jej odmówić wrażenia, jakie robi swoimi rozmiarami. Ruiny byłby świetnym obiektem do filmowania z drona. Mój jednak odmówił współpracy, podając komunikat „strefa wymagająca autoryzacji” 🙁 Kościołek Św. Krzyża na wyspie Wyspa Akdamar to największa z naszych atrakcji po Araracie. Maluteńka wysepka ze starym ormiańskim kościółkiem Św. Krzyża z X wieku udostępnionym jako muzeum. Na jego ścianach znajdują się piękne reliefy ze scenami z Biblii. Wysepka ma malutką kawiarnię i piękną kamienistą plażę, która zachęca do kąpieli. Można tu dotrzeć za pokładzie łodzi dostosowanych do przewożenia turystów, które odpływają po zapełnieniu się zwiedzającymi. Przystań znajduje się tuż przy drodze D300. Łódź to wydatek rzędu 30 Lir, wejście na wyspę 15Lir. Ruiny Cavustepe – kilka kilometrów od jeziora Van znajdują się ruiny zamku. Tym razem zobaczyliśmy tylko szczątki fundamentów wystające ze wzgórza. Zdecydowanie większą atrakcja jest kościół Bartolomeusza (Baskale Albaryak) Niestety znajduje się on 130 km od Van i mimo tego, że nasz program obejmował jego zwiedzanie, zrezygnowaliśmy z niego ze względu na odległość. Podsumowanie powinniście wybrać biuro podróży (my polecamy lub szukać przewodnika na miejscu najlepszy okres na zdobycie Araratu to lipiec -sierpień – początek września. Zadbajcie o wyposażenie i przygotowanie fizyczne do wspinaczki. Samo 5000m jest już wyzwaniem
Tam osiadła akra noego. Odpowiedz na proste pytanie „Tam osiadła akra noego” i przetestuj swoją wiedzę online. Jeżeli nie znasz prawidłowej odpowiedzi na to pytanie, lub pytanie jest dla Ciebie za trudne, możesz wybrać inne pytanie z poniższej listy. Jako odpowiedź trzeba podać hasło (dokładnie jeden wyraz). Dzięki Twojej

Arka Noego Biblia pełna jest tajemniczych akcesoriów posiadających boskie namaszczenie. Są dotknięte przez Boga lub naznaczonych przez niego ludzi i dlatego stanowią cenny element dla judaizmu oraz chrześcijaństwa. Niestety dwa najważniejsza artefakty, czyli Arka Przymierza z tablicami z dziesięcioma przykazaniami oraz Arka Noego, uznaje się za zaginione. Plusem jest jedynie fakt, że w przypadku Arki Noego istnieją podejrzenia, gdzie może się znajdować. Legendarna Arka Noego Praktycznie każdy, nawet jeśli nie jest wyznawcą judaizmu lub chrześcijaństwa, zna historię Noego. Jahwe rozgniewany na rodzaj ludzki oraz upadek jego obyczajów i piętrzące sie grzechy postanowił zgładzić ludzkość przy pomocy potopu. Deszcz miał padać nieprzerwanie, aż zaleje całą ziemię, wszystkie lądy i pogrąży w niebycie ludzi. Jednak zanim rozpoczęły się opady gniew Boga nieco zelżał i postanowił uratować Noego oraz jego rodzinę. W sumie miało to być osiem osób. Aby przetrwać Noe miał zbudować arkę, na której poza nim oraz jego rodziną miały się znaleźć także pary zwierząt każdego gatunku, zarówno wielkie, jak i najmniejsze. Na arce miały doczekać momentu, kiedy Ziemia zostanie oczyszczona i będzie można na nowo ją zasiedlić. Zgodnie ze wskazówkami Boga, Noe wybudował ogromną arkę – statek, z drzewa żywicznego wzmocnionego smołą i posiadającą, aż trzy kondygnację. W przeliczeniu na współczesne miary arka mogła mieć 133,5x22x13 metry. Najlepszy znany opis Arki Noego znajduje się w biblijnej Księdze Rodzaju. Gdy zaczął się potop arka została uniesiona na wodach, które były tak wysokie (według Biblii), że zakrywały szczyty najwyższych gór i unosiła się na wodzie przez 150 dni, zanim osiadła na górach Ararat. Już tutaj warto pamiętać, że pod tą nazwą nie kryje się pojedynczy szczyt, lecz pasmo górskie. Góry Ararat- miejscem dla Arki Obecnie Ararat to część Turcji, niedaleko granicy kraju z Armenią oraz z Iranem. Jest masywem wulkanicznym znajdującym się w środku Wyżyny Armeńskiej, w pobliżu takich jezior jak Sewan i Wan. W jego skład wchodzą dwa główne szczyty, czyli Mały Ararat oraz Wielki Ararat. Góra Ararat Ich szczyty nie są suche i bezpieczne, lecz groźne, śliskie i białe, ponieważ znajduje się na nich lodowiec. Właśnie to miejsce badacze Biblii oraz archeolodzy traktują jak miejsce pobytu szczątków legendarnej Arki Noego. Wzmianki o Arce Noego Księga Rodzaju wskazuje dokładnie, w jakim miejscu świata osiadła arka, choć nie mówi o jej dokładnej lokalizacji. Gdyby tylko w biblijnej księdze sugerowano miejsce jej położenia naukowcy mogliby nie zainteresować się tym szczególnie, jednak nie tylko Stary Testament wspomina położenie. W starożytnym „Eposie o Gilgameszu” pochodzącym z Mezopotamii mowa jest zarówno o potopie, jak i o arce. Pomiędzy licznymi wersetami o bohaterze eposu znajduje się mowa o ogromnym statku, na którym Noe przetrwał potop i który wylądował na górze znanej mieszkańcom Mezopotamii jako Nasar. Arka Noego Obecnie jest to właśnie Ararat. Rzymianie także zdawali sobie sprawę z lokalizacji Arki i nie było to dla nich tajemnicą. Józef Flawiusz, żydowski historyk, zapisał, że okoliczna ludność wiedziała, gdzie znajduje się arka, a nawet pokazywała jej pozostałości. Ponoć jej fragmenty były zabierane przez odwiedzających jako amulety na szczęście. Poszukiwania Arki Noego Liczne źródła starożytne mówiły o arce Noego osiadłej na Araracie, jednak z czasem stało się to lokalną historią. Zainteresowanie poszukiwaniami arki wzrosło w pierwszej połowie XX wieku, kiedy to trzęsienie ziemi odsłoniło na górze kształt łodzi. Wydawała się zachęcać do spenetrowania jej, lecz nie udało się to od razu, zwłaszcza, że początkowo poważni archeolodzy nie zamierzali brać pod uwagę możliwości, że to biblijny artefakt. Uważano nawet, że to jedynie przypadkowy kształt niewarty badania. Odsłonięte elementy zaczęły pokrywać się błotem i osadami, aż do ponownego trzęsienia ziemi, które zdeformowało kształt przypominający łódź. To wydarzenie kilka lat później zainspirowało naukowca Ronalda Wyatta do rozpoczęcia poważnych badań archeologicznych mających potwierdzić, że na Araracie znajduje się Arka Noego. Badania trwały 15 lat, jednak nie zostały zakończone definitywnym potwierdzeniem, że mamy do czynienia z Arką. Co prawda, władze tureckie uznały znalezisko za autentyczne, lecz środowisko naukowe jest bardziej sceptyczne. Nie da się jednak ukryć, że Wyatt dokonał wielu istotnych odkryć. Przede wszystkim zlokalizował obiekt, którego kształt przypomina łódź, a wymiary są bardzo zbliżone do wymiarów biblijnych. Po wydobyciu fragmentu obiektu okazało się, że jest to skamieniałe drewno noszące ślad obróbki przez ludzi, gwoździe oraz metalowe elementy. Zgadza się również lokalizacja znana z Księgi Rodzaju, lecz pytanie: czy to na pewno Arka Noego, wciąż nie może doczekać się stanowczej, twierdzącej odpowiedzi. Obecne zdjęcia wykonane przy pomocy nowoczesnych technik i dronów pokazują kształt łodzi ze zwężającym się dziobem, a chińscy naukowcy wciąż prowadzą badania, datując drewno i próbując potwierdzić kształt znaleziska. Póki co, lodowiec nadal nie daje ostatecznej odpowiedzi na to, czy Arka Noego skrywa się pod lodem i śniegiem, czy są to drewniane pozostałości innego obiektu. WSPARCIE NIEZALEŻNYCH PORTALI Komentarze

muzyka i słowa: Robert FriedrichSzaweł bardzo kochał Boga, kochał Go ze wszystkich sił Ale nie mógł w to uwierzyć, że Pan Jezus Bogiem był Aż pewnego razu Sz Opis Pan Tomasz i Paweł Daniec odnajdują Diariusz z peregrynacji do Ziemi Świętej i Armenii Alojzego Poletyłły, w którym autor opisuje swoje wrażenia z wejścia na szczyt góry Ararat, gdzie po Potopie osiadła Arka Noego. Paweł jedzie do Turcji, do miasteczka Igdir u podnóża Araratu. W okolicach wsi Ahora niespodziewanie spotyka Zosię i Jacka, którzy przyjechali tu wbrew zakazowi ich wujka - Pana Samochodzika, zamiast - jak obiecali - udać się do Francji. Cała trójka dostaje się do niewoli oddziału zbrojnego Partii Pracujących Kurdystanu i podejmuje próby wydostania się na wolność. Pan Samochodzik usiłuje przedostać się do Pawła, lecz sam przypłaca to niewolą... Szczegóły Tytuł Pan Samochodzik i Arka Noego 20 Inne propozycje autorów - Olszakowski Tomasz Podobne z kategorii - Książki Darmowa dostawa od 199 zł Rabaty do 45% non stop Ponad 200 tys. produktów Bezpieczne zakupy Informujemy, iż do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji reklam i przedstawianych ofert oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego sklepu, aby zapewnić przyjemne wrażenia podczas przeglądania naszego serwis korzystamy z plików cookies. Korzystanie ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zapisywane na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej informacji znajdziesz tutaj: Polityka prywatności. Rozumiem

Dzisiaj w Betlejem - Arka Noego (piosenka dla dzieci) Andrzej Adamiak. 4:05. Świeć, gwiazdeczko, świeć - Arka Noego (piosenka dla dzieci) Andrzej Adamiak. 3:57.

.
  • mo2jglb4jo.pages.dev/311
  • mo2jglb4jo.pages.dev/754
  • mo2jglb4jo.pages.dev/403
  • mo2jglb4jo.pages.dev/318
  • mo2jglb4jo.pages.dev/454
  • mo2jglb4jo.pages.dev/495
  • mo2jglb4jo.pages.dev/917
  • mo2jglb4jo.pages.dev/691
  • mo2jglb4jo.pages.dev/254
  • mo2jglb4jo.pages.dev/593
  • mo2jglb4jo.pages.dev/81
  • mo2jglb4jo.pages.dev/974
  • mo2jglb4jo.pages.dev/679
  • mo2jglb4jo.pages.dev/708
  • mo2jglb4jo.pages.dev/964
  • tam osiadła arka noego