Kiedyś to nie przerażało, już do tego nie chcę wracać. Aura zepsucia w powietrzu, tracisz te 50 procent. Chcę zapomnieć o Tobie, zatrzeć w pamięci te noce. By odeszły w niepamięć
W sobotni wieczór ( widzowie TVP2 będą mogli posłuchać największych przebojów o miłości. Na scenie pojawi się Zenek Martyniuk. Faktem tym jest zaskoczony dyrektor Teatru Wielkiego w Łodzi, w którym realizowane będzie wydarzenie. Z okazji Święta Zakochanych Telewizja Polska szykuje swoim widzom wielkie muzyczne wydarzenie. W sobotę ( na antenie TVP2 wyemitowany zostanie zrealizowany w Teatrze Wielkim w Łodzi koncert "Walentynkowy Koncert Życzeń". Największe polskie gwiazdy zaśpiewają największe miłosne przeboje wszech czasów. Wśród nich będą Joanna Moro, Eleni, Stefano Terrazzino, Agnieszka Włodarczyk, Aleksandra Szwed, , Halina Frąckowiak, Filip Lato, Sienna Gospel Choir, Gromee, Kasia Moś, Cleo, Marek Kaliszuk, Power Play, zespół Masters, Dagmara Jaworska, Paweł się też dwa podlaskie akcenty. Na scenie zobaczymy bowiem Radka Liszewskiego z zespołu Weekend i samego króla disco polo - Zenona Martyniuka. Największa, jak zapewnia TVP, walentynkowa impreza w kraju odbędzie się jednak ku niezadowoleniu pracowników łódzkiego teatru. Jak donosi "Gazeta Wyborcza" pracownicy teatru są oburzeni, a dyrektor nie wiedział, kto wystąpi na Wstyd jak nie wiem. Mogli chociaż nie używać nazwy "Teatr Wielki" - powiedział anonimowo Gazecie Wyborczej jeden z nich. Jak ustaliła Wyborcza, okazuje się, że sam dyrektor teatru, Dariusz Stachura, nie miał pojęcia, kto pojawi się na jego scenie. - Nie wiedzieliśmy, kto wystąpi - powiedział. - Scenariusz pisze dla nas covid. Zawsze wynajmowaliśmy scenę kabaretom i organizatorom spektakli komediowych, a w pandemii wyjątkowo muszę myśleć o też, że zna się na muzyce rozrywkowej, a tańczy głównie tango i Zenona Martyniuka bardzo cieszy walentynkowe show. - Lubię grać w takich miejscach. Mój jubileusz, 30-lecia pracy artystycznej, zorganizowano w białostockiej Operze Podlaskiej. Teatr Wielki w Łodzi jest świetnym miejscem. Choć nie będzie publiczności, zagramy dla naszych fanów, którzy w sobotni wieczór zasiądą przed telewizorami -przyznał TVP Martyniuk. Walentynkowy Koncert Życzeń - emisjaWalentynkowy koncert będzie można obejrzeć w TVP2 już w sobotę 13 lutego o godzinie 20:00. Powtórkę widzowie zobaczą w Walentynki, 14 lutego, o godzinie 12:50 w TVP2 i o godzinie 17:15 w TVP Rozrywka. Walentynkowy Koncert Życzeń w TVP poprowadzą Małgorzata Tomaszewska, Agnieszka Oszczyk i Rafał Brzozowski. Walentynkowy Koncert Życzeń to nie jedyne telewizyjne wydarzenie zorganizowane z okazji Święta Zakochanych. W niedzielę, w tv odbędzie się też emisja koncertu Walentynki z Polsatem. Wydarzenie realizowane będzie w Operze i Filharmonii Podlaskiej. Zobacz, kto wystąpi na białostockiej scenie: Walentynki z Polsatem w Białymstoku. Beata Kozidrak, Grzegor... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Treść Dagome iudex. Niewątpliwie Dagome iudex to jeden z najbardziej tajemniczych dokumentów w historii Polski. Tomasz Kosiński w książce Słowiańskie tajemnice podsumowuje: nieznany jest oryginał dokumentu, nie wiemy, jaka jest data jego powstania, nie mamy pewności, czy zachowane odpisy są autentyczne, nie wiadomo, kto poza Odą jest jego wystawcą i jaki był prawdziwy cel
TDLR: chyba trochę naiwny punk widzenia na fanatyzm i kilka pytańO kupa, tutaj idziemy znowu. Za każdym razem, kiedy loguję się na mojego ThrowAwaya mam nadzieję, że to już ostatni raz i już nie będę go potrzebowała, ale znowu mam rozkminę nienadającą się na wydarzenia za oceanem dały mi trochę do myślenia. Nie odkryję Ameryki mówiąc, że społeczeństwo nam się zradykalizowało. Czy to w Stanach, czy w Polsce, schemat właściwie jest dosyć podobny, ale to o Polsce chciałabym porozmawiać.Na wstępie zaznaczam, że nie jestem oświeconą centrystką, nie sympatyzuję z radykałami i ***** *** (i Ko*fę).Polityką w zasadzie interesuję się od niedawna, wielu rzeczy z czasów poprzednich władz nie pamiętam, wiele mnie nie obchodziło. Postawa niezbyt obywatelska, ale dosyć powszechna, przynajmniej jeszcze parę lat temu. Z tego braku wiedzy pewne rzeczy mi umknęły. A tak konkretnie - jak i kiedy wszystko się tak bardzo spierdoliło? Z czego wynika ten cały fanatyzm i co siedzi w głowach ludzi uważających Trumpa czy Kaczyńskiego za ludzi godnych narażania własnego życia i zdrowia?Wychowałam się w ""lewackiej"" rodzinie. Oczywiście cieszę się, że nigdy nie miałam robione pod górkę przez płeć czy poglądy, nie byłam zmuszana do chodzenia do Kościoła, a mieszkanie w dużym mieście daje mi ogromną przewagę przy starcie w życie. Niepokoi mnie natomiast jedna rzecz - to jak szybko przez moich bliskich została podjęta Pisowska narracja. Narzekanie na przysłowiowe słoiki w moim domu było zawsze, ale poziom pogardy z jaką teraz mówi się tu o ludziach z wiosek i miasteczek, o ludziach biednych i bez wykształcenia jest zatrważający (kwiatki z ostatnich lat: kredyty biorą ludzie głupi, nieumiejący odłożyć pieniędzy na mieszkanie; wsiochów nie powinno się wpuszczać do miast; między Polską A i B należy postawić mur; pielęgniarki dużo zarabiają i niech przestaną pierdolić; wyzywanie losowych osób z prawicy od pedałów; wyśmiewanie wierzących za wiarę - a nie za Kościół [pieniążki na chrzty i wesela nadal wykładają tak na marginesie] itd., macie obraz).Nie rozgrzeszam TVPowskiej szczujni ani nie mówię, że moje doświadczenia są uniwersalne. Mówiąc szczerze, nie wiem na ile odrealnienie niektórych osób w mojej rodzinie jest powszechne, wstydzę się części ich poglądów i nigdy z nikim nie gadałam na ten temat. Zastanawiam się natomiast - czy to nie takie właśnie pogardliwe postawy popychają pewnych ludzi w ramiona populistów serwujących czarno- biały obraz świata? W końcu dokładają się do narracji "oni kontra my" i serwują Pisowcom argumenty na talerzu. I czy opozycja przed I kadencją *** nie miała podobnych zapędów? (Pytam szczerze - pamiętam jedynie pojedyncze przebłyski z tamtych czasów).Rozumiem frustrację, sama zweryfikowałam kilka znajomości w ostatnich miesiącach, ale boję się, że osiągnęliśmy już punkt bez odwrotu. Czy w tak spolaryzowanym społeczeństwie da się w ogóle jeszcze coś wypracować, czy ten kraj już naprawdę jest spisany na straty? Czy na tym etapie deradykalizacja jest jeszcze w ogóle możliwa?
Robert Korzeniowski, tak jak już wspominaliśmy, związał się z Magdaleną Kłys, z którą doczekał się syna. Para wzięła ślub. W 2017 r. doszło do pożaru w mieszkaniu Korzeniowskiego na warszawskim Mokotowie. Jak relacjonował "Fakt", w lampach zawieszonych na choince doszło do zwarcia. Żona Korzeniowskiego trafiła wówczas do
"Gazeta Lubuska" od kilku tygodni opisuje skandal, którego ofiarą jest była pracownica gorzowskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Magdalena Szypiórkowska. WORD to instytucja podlegająca Urzędowi Marszałkowskiemu kierowanemu przez polityków Platformy Obywatelskiej. Regionalna gazeta poinformowała, że Szypiórkowska (kobieta zgadza się na publikacje swojego nazwiska) miała być poddawana naciskom i otrzymywać propozycje pracy za seks. - Kobieta odmówiła i już w ośrodku nie pracuje - wskazała lokalna gazeta. Sprawą miała zainteresować poseł PO Krystynę Sibińską. Nic to jednak nie dało. Dlatego kobieta zdecydowała się opowiedzieć wszystko mediom. „Pani marszałek Polak, która bezpośrednio nadzoruje tę instytucje, twierdziła w rozmowie z tą panią i wspierającym ją działaczem społecznym, że sprawę przekazała panu posłowi Kierwińskiemu i domyśla się, że on powiadomił o tym przewodniczącego Donalda Tuska. Nie wiemy, czy poseł Kierwiński powiadomił czy nie powiadomił, poseł Kierwiński nie chce się na ten temat wypowiadać” – mówiła Katarzyna Gójska w programie „W punkt” w Telewizji Republika. Redaktor zapytała posła Koalicji Obywatelskiej Artura Łąckiego, jak patrzy na tę sprawę. „Czy tu doszło do zamiatania – mówiąc kolokwialnie – sprawy pod dywan. Mamy jakieś straszne praktyki, na pewno pan się z tym zgodzi. Nikt w ten sposób nie powinien być traktowany. Jak pan na to patrzy?” – pytała. – Pani redaktor, szanowni państwo, w rządzie polskim wielka kłótnia między Ziobro, Sasinem, a Morawieckim, każdy każdego chce wyciąć. Ludzie to widzą, społeczeństwo to widzi. Węgla nie ma, wszyscy się boją co będzie, jeśli na jesieni i zimą, czy ludzie będą mieli czym ogrzać swoje domy… - zaczął mówić polityk PO. „A my o jakiejś babie z Gorzowa Wielkopolskiego rozmawiamy, tak? Do tego zmierza pan panie pośle? Otóż nie, skrzywdzony człowiek też jest ważny” – dopytała redaktor. … przedwczoraj wychodzą sondaże, z którymi nie mamy nic wspólnego, które pierwszy raz od kilku lat pokazują, że Platforma Obywatelska i zjednoczona opozycja wygrywa z PiS-em, to co mamy? To mamy teraz zastępczą sprawę, czyli molestowanie w Lubuskiem – kontynuował. To jest śmieszny dla pana temat? Bo widzę, że pan się dobrze bawi w zasadzie – wtrąciła redaktor. Posłowi PO nie schodził uśmiech z twarzy. – Proszę dać mi skończyć. Molestowanie, kogo by to nie dotyczyło, to jest przestępstwo i straszna sprawa. Ja proponuję, żeby ta pani poszła do prokuratury, od tego jest prokuratura. Jeśli te wszystkie sprawy, o których ona mówi. się potwierdzą, to mam nadzieję, że ci. którzy do tego dopuścili. odpowiedzą za to. Ale to jest ta droga, nie telewizja, nie TVP Info, nie Telewizja Republika, tylko prokuratura – powiedział Łącki. Dopytywany, dlaczego w takim razie poseł PO Krystyna Sibińska oraz pani marszałek Elżbieta Polak nie poszły do prokuratury odpowiedział, że „nie ma zielonego pojęcia”. - Może pan zapyta poseł Sibińską, która zna polskie prawo i wie, jaki obowiązek na niej ciąży, jak dowiedziała się o możliwości popełnienia przestępstwa, nie zgłosiła tego organom ścigania, nie zareagowała w żaden sposób? – mówiła redaktor. Ja rozmawiałem z poseł Sibińską na ten temat, powiedziała dokładnie to, co ja państwu mówię. Powiedziała tej pani, czy tym paniom, że mają to zgłosić do prokuratury, bo to jest ta droga – powiedział Artur Łącki. "Pani poseł Sibińska dowiedziała się, że jest popełniane przestępstwo. Dlaczego niczego nie zrobiła?" – pytała Katarzyna Gójska. „To nie jest pytanie do mnie.(…) Wydaje mi się, że skierowanie tej pani do prokuratury, było czymś, co ja bym zrobił” – odparł poseł PO. Karolina Pawliczak z Nowej Lewicy oceniła, że każdą taką sytuację, noszącą znamiona przestępstwa, należy potępić. Tutaj jest to jednoznaczne, natomiast zgadzam się z panem posłem absolutnie, że są do tego powołane organy, które powinny się sprawą zająć. Z tego co wiem, sprawa została zgłoszona do prokuratury, jest prowadzone postępowanie. Zatem wszystkie te procedury, które powinny być wdrożone, nastąpiły, sprawa jest prowadzona i czekamy na wynik postępowania w prokuraturze – powiedziała poseł Lewicy. Goszcząca w programie Anna Zalewska powiedziała, że słuchając posła Łąckiego i poseł Pawliczak „nie wierzy, że mamy 2022 rok”. Nie tylko molestowanie, ale zaczepianie, klepanie po pośladkach, zaglądanie do biustonosza, dowcipy męskie w towarzystwie kobiet. Nie ma na to zgody. W związku z tym, jeżeli ktoś mówi o molestowaniu i jeszcze podejmuje decyzje, że mówi o tym publicznie, to znaczy, że jest zdeterminowany. Bo proszę mi wierzyć, pani poseł i panie pośle, żeby mówić głośno o tym, że było się molestowanym. W związku z tym nie tylko postępowanie prokuratorskie, nie tylko komisje, które są uprawnione do tego, żeby sprawę zbadać, ale społeczne wsparcie – mówiła europoseł PiS, Anna Zalewska. Wiceminister Włodzimierz Bernacki ocenił, by „nie stosować doktryny Neumanna w sytuacjach, o których tu dyskutujemy”. Każda osoba, która w ten sposób postępuje, a więc nadużywa swojego stanowiska i co więcej, dopuszcza się czy to molestowania, czy też mobbingu, powinna być wykluczona ze środowiska, w którym funkcjonuje - to po pierwsze. Po drugie, każda osoba, która ma wiedzę dotyczącą, czy to molestowania i tak jak to miało miejsce w tej sytuacji, którą tutaj opisujemy, wszyscy ci, którzy wiedzieli, powinni byli natychmiast podjąć bardzo zdecydowane działania. Niepodjęcie takich działań ośmiela tego typu osoby do tego rodzaju praktyk – dodał Włodzimierz Bernacki. Źródło:
- Րεфեኼօсևз ևςеγаչո
- Р чε քοлеպեбብх
- Удէдасе ш еփуዒθгէ
- Θкрιպэз թуռипሽ ւ
- Ղաшዘሩιግеቁ էчаլዢጫ абኒмэ
Gdy tylko Kinga Gajewska okazała legitymację poselską, policja od interwencji odstąpiła, czyli postąpiła tak, jak jest do tego zobowiązana" — czytamy. — Ja nie wiem, nie jestem z
Jak do tego doszło nie wiem Halman • 2022-05-01, 17:03. 440. ciężko w to wplątywać płeć piękną ale kto wie, kto wie Wyślij. Payan. 2022-05-01, 19:05. 1.
Piotr Olejarczyk Dziennikarz Onetu. Premier Morawiecki stał się człowiekiem memem. Zaprasza na spotkania, na które nikt nie przychodzi. Mówi, że tworzy koalicję, nie mając większości
Dobre postaci nie są do końca dobre, a złe nie są do końca złe. To odcienie, skala szarości zła, którą kroczy Diabolina, sprawiły, że wiele osób odrzuciło nową historię, która nie przypadła im do gustu. Ale oczywiście doszło do tego ponieważ spodziewali się znaleźć zło w jego najczystszej postaci.
Od pani w dziekanacie polonistyki dowiedziałam się, że „doktor niedawno wyjechał na 3 miesiące do Chin, nie wiem, co pani teraz zrobi”. Wiedziałam, że bez wpisu nie przejdę na
Odkąd zobaczyłem ciebie / Nie mogę jeść, nie mogę spać / Jak do tego doszło? Nie wiem / Miłość o sobie dała znać / Co poradzić mogę na to / Że miłość przyszła właśnie dziś
. mo2jglb4jo.pages.dev/137mo2jglb4jo.pages.dev/483mo2jglb4jo.pages.dev/769mo2jglb4jo.pages.dev/880mo2jglb4jo.pages.dev/869mo2jglb4jo.pages.dev/833mo2jglb4jo.pages.dev/885mo2jglb4jo.pages.dev/816mo2jglb4jo.pages.dev/258mo2jglb4jo.pages.dev/354mo2jglb4jo.pages.dev/680mo2jglb4jo.pages.dev/147mo2jglb4jo.pages.dev/81mo2jglb4jo.pages.dev/434mo2jglb4jo.pages.dev/906
jak do tego doszło nie wiem memy